- Niemożliwe. - odpowiedział z nie dowierzeniem na oficera
- A jednak.. - westchnął Oficer
- Przecież od dawna nie było tu ataków wampirów.. - odrzekł Olgier
- Trzeba być od dziś bardziej ostrożnym..
- Tak. - poparł Olgier
- Mam wznieść rozkaz nie wychodzenia z domu w czasie nocy ? - zapytał towarzysz
- Nie. - odparł stanowczo oficer. - Nie możemy wywołać zamieszania wśród ludzi.
***
W lesie z małym wiklinowym koszykiem chodziła młoda kobieta schylając się i patrząc czy to te ziele. Była to zielarka. Szukała kwiatu Chondycji. Miał on wyrosnąć właśnie w tej nocy gdy księżyc był w pełni a na niebie gwiazdy były ułożone w wielki wóz..Był to jej wyczekiwany od dawna dzień.. Dziewczyna nie wiedziała nic o tajemniczym wampirze który zaatakował człowieka w pewnej małej uliczce.. Oraz nie wiedziała że jest zagrożone jej życie..
***
Już mineła dwudziesta czwarta... Kobieta chciała się już powoli poddać gdy zauważyła maleńkie świecące coś w środku krzaków dzikiej róży.. Podbiegła do niego. I delikatnie wkładając rękę do środka róży żeby zerwać ten kwiat delikatnie zraniła sobie dłoń.. Delikatny strumień krwi kapał na trawę.. Ucieszona kobieta chciała wrócić już do swojego domu kiedy jakiś cień mignął za jej plecami...
- A jednak.. - westchnął Oficer
- Przecież od dawna nie było tu ataków wampirów.. - odrzekł Olgier
- Trzeba być od dziś bardziej ostrożnym..
- Tak. - poparł Olgier
- Mam wznieść rozkaz nie wychodzenia z domu w czasie nocy ? - zapytał towarzysz
- Nie. - odparł stanowczo oficer. - Nie możemy wywołać zamieszania wśród ludzi.
***
W lesie z małym wiklinowym koszykiem chodziła młoda kobieta schylając się i patrząc czy to te ziele. Była to zielarka. Szukała kwiatu Chondycji. Miał on wyrosnąć właśnie w tej nocy gdy księżyc był w pełni a na niebie gwiazdy były ułożone w wielki wóz..Był to jej wyczekiwany od dawna dzień.. Dziewczyna nie wiedziała nic o tajemniczym wampirze który zaatakował człowieka w pewnej małej uliczce.. Oraz nie wiedziała że jest zagrożone jej życie..
***
Już mineła dwudziesta czwarta... Kobieta chciała się już powoli poddać gdy zauważyła maleńkie świecące coś w środku krzaków dzikiej róży.. Podbiegła do niego. I delikatnie wkładając rękę do środka róży żeby zerwać ten kwiat delikatnie zraniła sobie dłoń.. Delikatny strumień krwi kapał na trawę.. Ucieszona kobieta chciała wrócić już do swojego domu kiedy jakiś cień mignął za jej plecami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz