Social Icons

facebookgoogle plus

środa, 12 lutego 2014

Elanti Kúrumi CD

Johan wracał właśnie z karczmy "Pod ślepym ogrem". Było cudownie, Friderick postawił mu chyba z 10 kufli wspaniałego, aerańskiego, piwa. Ach... błogosławiony stan ogarnął młodego mężczyznę po 3 kuflu, a pozostałe 7 wypił tylko po to, aby sprawić przyjemność Friderick'owi. 
Johan, rozmyślając o szczęśliwych chwilach spędzonych w karczmie, wodził oczami po gargulcach na szczytach domków zbudowanych jeden obok drugiego. Były jak żywe, więc nie zdziwił się, kiedy jeden z nich się poruszył. Szedł dalej ciemną uliczką, oświetloną jedynie światłem księżyca w pełni.

*** 
Czarnowłosa postać śledziła pijanego człowieka już od chwili wyjścia z karczmy. Dzisiejsza noc była wprost wymarzona do okrutnego mordu. Elanti już wyobrażała sobie rozkoszny smak krwi w ustach i jej strumienie pomiędzy brukiem uliczki. Wyobrażała sobie jej piękną barwę w świetle księżyca. Wstrząsnął nim dreszcz rozkoszy. Człowiek właśnie spoglądał na gargulce stojące najbliżej niego. Chyba nie zauważył nieroztropnego ruchu, albo był zbyt pijany, żeby zwrócić uwagę na taki szczegół. Cesarzowa cicho odetchnęła, wiedząc, że jej ofiara już nie ucieknie i teraz zastanawiała się tylko nad sposobem dokonania tej pięknej zbrodni. Doszła do wniosku, że nie ma się co zastanawiać. Należy działać...

*** 
Johan ziewnął sennie, a spoglądając w górę zauważył spadającą na niego ciemną postać. W czarnej sylwetce wyróżniały się tylko nadnaturalnie duże i ostre kły, oraz długi, czarny warkocz, ciągnący się za postacią...

*** 
Elanti obaliła człowieka na ziemię, wbijając kły w jego odsłoniętą szyję. Odrzuciła warkocz na plecy i w chwilowym spokoju piła napój życia prosto ze źródła. 

Kiedy odchodziła, nasyciwszy się już wspaniałym smakiem i widokiem krwi zaczęła rozmyślać. Zaskoczeniem dla niej było to, że jej ofiara nie wydała żadnego dźwięku. Zwykle krzyczą, błagają o łaskę. Po dogłębnym przemyśleniu sprawy wampir doszedł do wniosku, że nie dał mężczyźnie zbyt wiele czasu na jakąkolwiek reakcję. Roześmiała się, a śmiech jego niósł się uliczkami miasta... 

*** 
- Jasny szlag! - zaklął oficer Służb Porządkowych Oraet. - Co to do cholery było?! - Olgier spojrzał na człowieka, którego twarz była zasłonięta czarnym kapturem. Tajemniczy człowiek podszedł do trupa. Po wstępnych oględzinach zauważył dwie małe dziurki na szyi ofiary. 
- To był wampir, Olgier. - Oficer spojrzał na mężczyznę ze zdziwieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates