Spojrzałam na rękę Jell, ujrzałam 4 rany po wampirzych kłach.
-Jell czy nieugryzł Cię wampir? -zapytałam zaniepokojona
-Yyy... nie czemu pytasz? -powiedziała zakłopotana
-Wiesz że niedam się oszukać. Ugryzł Cię wampir czyż nie?
-Tak... niedawno
-A dokładniej?
-Dziś rano jakoś ok 10-12, da się coś z tym zrobić?-zapytała
-Jest tylko jedna opcja ale trzeba działać szybko..
-Jaka? -powiedziała przerywając
-Może wyssać toksynę tylko inny wampir
Po tym Jell zwinęła się z bółu.
*Źle się dzieje, toksyna szybko się rozprzestrzenia, za jakąś godzinę Nasza Królowa może zostać Wampirem jeśli coś pójdzie nie tak* -pomyślałam
Nieopodal przechodził Kasiel. Zawołałam Go. Podbiegł jak najszybciej i ujrzał Jell.
-Co się stało? -zapytał zaniepokojony wideokiem Królowej
-Niezadawaj pytań tylko słuchaj -powiedziałam poważnie
-Weź Jell i idź do lecznicy tam Ją połuż na łóżku za parawanem, Ja w tym czasie poszukam Kasandry -dodałam
Kas poszedł bez słowa z Krółową na rękach. NIedaleko drzewa była kałurza, podbiegłam do niej. Użyłam jednej ze swojich mocy by odnależć młodego Wampira lecz bez skutecznie. Pobiegłam szybko do lecznicy w czasie biegu uświadomiłam siobie że Kas jest wilkołakiem i potrafi wyczuć wampira.
*W lecznicy*
Kas położył na łóżku Jell, czuł wampira lecz niewiedział zkąd. Wbiegłam do lecznicy.
-Czuję wampira -powiedział pokrywając się futrem, ze złości ( zapach wampira dobrowadzaiłGo do furii)
-Musisz znaleźć Kasandrę i to szybko, wiem że niecierpisz zapachu wampira ale go wyczówasz na kilkadziesiąt kilometrów., leć Ją szybko znaleźć!- powiedziałam niepozwalając mu dojść do słowa
-Już ruszaj się
Kastiel wybiegł z lecznicy jako wilkołak. Podeszłam do Jell, na skórze miała plamy po opażeniach.
-To zaszybko się dzieje-powiedziałam sama do siebie
Nagle do lecznicy wsedł Ross. Wyszłam zza parawanu. Było słychać jęki.
(Jell? Ross?)
-Jell czy nieugryzł Cię wampir? -zapytałam zaniepokojona
-Yyy... nie czemu pytasz? -powiedziała zakłopotana
-Wiesz że niedam się oszukać. Ugryzł Cię wampir czyż nie?
-Tak... niedawno
-A dokładniej?
-Dziś rano jakoś ok 10-12, da się coś z tym zrobić?-zapytała
-Jest tylko jedna opcja ale trzeba działać szybko..
-Jaka? -powiedziała przerywając
-Może wyssać toksynę tylko inny wampir
Po tym Jell zwinęła się z bółu.
*Źle się dzieje, toksyna szybko się rozprzestrzenia, za jakąś godzinę Nasza Królowa może zostać Wampirem jeśli coś pójdzie nie tak* -pomyślałam
Nieopodal przechodził Kasiel. Zawołałam Go. Podbiegł jak najszybciej i ujrzał Jell.
-Co się stało? -zapytał zaniepokojony wideokiem Królowej
-Niezadawaj pytań tylko słuchaj -powiedziałam poważnie
-Weź Jell i idź do lecznicy tam Ją połuż na łóżku za parawanem, Ja w tym czasie poszukam Kasandry -dodałam
Kas poszedł bez słowa z Krółową na rękach. NIedaleko drzewa była kałurza, podbiegłam do niej. Użyłam jednej ze swojich mocy by odnależć młodego Wampira lecz bez skutecznie. Pobiegłam szybko do lecznicy w czasie biegu uświadomiłam siobie że Kas jest wilkołakiem i potrafi wyczuć wampira.
*W lecznicy*
Kas położył na łóżku Jell, czuł wampira lecz niewiedział zkąd. Wbiegłam do lecznicy.
-Czuję wampira -powiedział pokrywając się futrem, ze złości ( zapach wampira dobrowadzaiłGo do furii)
-Musisz znaleźć Kasandrę i to szybko, wiem że niecierpisz zapachu wampira ale go wyczówasz na kilkadziesiąt kilometrów., leć Ją szybko znaleźć!- powiedziałam niepozwalając mu dojść do słowa
-Już ruszaj się
Kastiel wybiegł z lecznicy jako wilkołak. Podeszłam do Jell, na skórze miała plamy po opażeniach.
-To zaszybko się dzieje-powiedziałam sama do siebie
Nagle do lecznicy wsedł Ross. Wyszłam zza parawanu. Było słychać jęki.
(Jell? Ross?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz