Lokację miejsca można wyznaczyć, wytyczając linie wiodące dokładnie na północ od Ainuri oraz na zachód od Lasves i szukając na ich przecięciu. Południowowschodnią część terenu stanowi niezbyt zróżnicowana, zielona łąka, niemal pozbawiona kwiatów. Naprzeciw niej znajduje się podnóżek góry, na którym flora zdaje się już przegrywać walkę z trudnymi warunkami klimatycznymi – ziemię znaczą spore plamy zbrązowiałej, uschniętej roślinności, pojedyncze, powyginane od wiatru drzewa stoją niemal nagie; nawet iglaki mają przerzedzoną koronę. Wzdłuż jednego z podejść, z zachowaniem równych odstępów, znajduje się pas powbijanych w ziemię niewysokich palików, zaś w pewnej odległości stoi równolegle ułożony kamienny murek, sięgający mniej więcej do pasa dorosłemu człowiekowi. Biorąc pod uwagę fakt, iż znajduje się (dosłownie) w rozsypce, jak i brak innych elementów architektonicznych, można z czystym sumieniem założyć, iż jakikolwiek był zamysł twórcy, został dawno już porzucony. Pomiędzy świeżą a usychającą częścią podnóża przepływa niezbyt szeroki, skalisty potok, w najgłębszym miejscu nie sięgający nawet do kolan.
********
Poczuł delikatny kobiecy dotyk dłoni na swoim czole. Był jeszcze pół przytomny ,a mógł wyczuć specyficzny zapach osoby chrzątającej się przy nim. Zamknięte powieki lekko odchylały się w górze , lecz zamazany obraz dawał siwe znaki co do jakości komunikacji wzrokowej. Ponownie zamknął swoje oczy tak ,aby kobieta ,która zamaczała jakiś materiał w wodzie nie zauważyła jego przytomności. Chciał jeszcze trochę odpocząć i wrócić do prawidłowego stanu umysłowego. Jego samo poczucie poprawiało się z minuty na minute, lecz lęk przed aktywnym uczuciem pragnienia wzmagał się. Co stało się z półtorej godziny temu .. nie pamiętał ,ale wróciły do niego wspomnienia z uczuciem pogardy tamtego dnia ,kiedy odebrano mu człowieczeństwo. Mężczyzna przez około dwie godziny zmagał się ze samym sobą bacznie czuwając czy kobieta nie odpuści sobie i nie odejdzie od niego, ponieważ w gruncie rzeczy mężczyzna nie wiedział czemu kobieta postanowiła obtaczać opieką takiego kogoś jak on. Nawet nie wiedząc o tamtym zdarzeniu czuł że ktoś taki jak on nie zasługuje na dobroć drugiej osoby.
-Odsuń się ! - jego oczy paliło jasne światło, zasłaniając dłonią twarz z przymrużonymi oczyma bez żadnej rezygnacji zwrócił się do niebieskookiej która obrócona do niego tyłem lekko wzdrygnęła po czym spojrzała na niego z wyrzutem tak jakby chciała dać znać ,że nie ma pojęcia o co mu chodzi.
-Idź sobie .. pach pach - zagestykulował machając dłonią na znak odejścia kobiety ,w tym jęknął z dwa razy łapiąc się prawą ręką lewego nadgarstka ,który nie dawno był w ruchu.
-Poszła ! Bo Cię zjem.. - syknął myśląc ,że na dziewczynie zrobi to jakieś wrażenie.
<Eli?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz