Social Icons

facebookgoogle plus

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Ezechiel CD Elizebeth

-Ezechiel. Miło poznać.- Odpowiedział Rakasasza, dosiadając się do młodej dziewczyny. Ta obserwowała go przez jakiś czas z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Odwróciła wzrok w chwili, gdy kelnerka niosąc kufel piwa. Położyła go na stole tuż przed nosem Elizabeth.
-Coś dla pana?- Spytała wyraźnie zmieszana. Ezechiel przez chwilę milczał, po czym uniósł wzrok i uśmiechnął się chłodno.
-Macie tu coś takiego jak wino?
-Oczywiście, że tak, proszę pana.- Kelnerka wyprostowała się, a w jej głosie słychać było oburzenie.- Już realizuję zamówienie.
Odwróciła się na pięcie i odeszła w stronę baru. Mężczyzna uśmiechnął się lekko w stronę Elizabeth.
-Widzę, że jesteś czymś strapiona...?
Dziewczyna zasępiła się jeszcze bardziej i splotła ręce na piersi.
-Mój tata... czasami po prostu nie ma dla mnie zbyt wiele czasu.- Powiedziała w końcu. Ezechiel pokiwał głową, przygryzając wewnętrzną stronę policzka.
-Ojcowie tak mają.- Stwierdził bawiąc się rękawiczką.
-Też masz takie problemy?
-Nie.- Odparł szczerze. W tym momencie kelnerka zjawiła się niosąc na tacy kieliszek wypełniony ciemnoczerwonym płynem. Ezechiel wziął go, zanim kobieta zdążyła zareagować, przy okazji kładąc jej niepostrzeżenie kilka monet.
-Dlaczego?- Zapytała Elizabeth ze szczerą ciekawością. Mężczyzna wzruszył ramionami i przejechał palcem po krawędzi kieliszka.
-Nie miałem okazji.
Dziewczyna najwidoczniej czekała, aż rozwinie myśl.
-Dość o mnie. Dlaczego twój tata nie ma dla ciebie czasu?


<Elizebeth?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates