Więc tak... Wróciłam ze szpitala. Zostałam przetrzymana o 1 dzień dłużej... Ale opisze moje kilk adni w szpitalu...
8.00 - wstawanie i iście na inhalacje
9.00 - śniadanko
9.30 - kroplówka
12.00 - obiad
13.00 - inhalacja
14.00 - szczepionka <zaszczyk>
17.00 - kolacja
20.00 /21.00 - inhalacja
i spać...
Co do szpitalnego jedzenia jadłam tylko śniadanie i kolacje... Obiadów nie ruszałam ponieważ :
- były nie dobre
- były bez smaku
- były BLLLEEE
- fajnie wściekały się na mnie pielęgniarki ^^
Co do dzwonka w nagłych sytuacjach :
- dzwoniłam w byle sprawie
- prawie go zepsułam (ale ciii)
Co do lekarzy :
Biały : dziękuje z gumijagody ^^
Mudzin : emm.. bez słów xD
Co do pielęgniarek :
Dziękuje tej co mnie pokuła 6 razy <liczyłam>
Dziękuje tej co mi podłączała te największe kroplówki
Dziękuje za te 4 pielęgniarki co tak je pięknie wnerwiałam <3 (wytrzymały psychicznie proszę się nie martwić)
A do osób na sali :
Pa"ł"lina - STRAJK z obiadami !
Bianka - ty ADHD xD
Natka - oj biedaczko ile jeszcze przed tobą szpitali cczeka ? :<
i wiele innych..
Nie wiem komu dziękować jeszcze za ich wytrzymałość psychiczną w mym otoczeniu...
No więc wracam zadowolona ze szpitala *
~ Jell ~wielki powrót ze szpitala~
* - zadowolona ze zwolnienia ze szkoły na tydzeń ;D
--------------
Zapomniałam o stojakach na kroplówki... Tęsknie na ich jeżdżeniu :<
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz