niedziela, 22 grudnia 2013
Od Ross La*Lznch & cale krolestwo
Już za kilka dni zaczynały się święta... Pojechałem do lasu by ściąć jakąś piękną choinkę.. Nie za dużą ani nie za małą.. Taką w sam raz. Poszukiwania choinki trwały około 2 godziny.. Byłem w środku lasu gdy ujrzałem tą wyjątkową choinkę była przepiękna.. Gdy już dotarłem z nią do domu Jell uradowana zaczęła ją przystrajać.. Dla mnie było to beznadziejne dlatego poszedłem na spacer z Lady.. Po kilku minutach spaceru zaczął bardzo mocno padać śnieg.. Pies gdzieś poleciał a to że był biały utrudniło sytuację odnalezienia go..
- No to Jell mnie zabije - pomyślałem
Lecz nie poddawałem się i wołałem psa.. Po długich nawoływaniach nic się nie odezwało.. Myślałem nad innym sposobem zawołania psa lecz nic nie przychodziło mi do głowy.. W oddali słyszałem głuche krzyki ludzi.. Poszedłem w tamtą stronę.. Krzyki zaprowadziły mnie do karczmy.. Jak się okazało Lady biegała po karczmie jak szalona.. Gdy to zauważyłem spojrzałem groźne na Lady.. Suczka zrozumiała żę zrobiła coś źle.. Wziąłem psa na ręce po czym poszedłem w stronę domu..
- Co tak długo byliście ? - zapytała zaniepokojona Jell
- A Lady chciała sobie pobiegać trochę dłużej.. - powiedziałem
- Mhh - mruknęła
Później Jell zaczęła piec jakieś ciasto...I tak minął dzień..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz