Następny dzień... Rano jak zwykle kłótnia Olivii z rodzicami o to że nie
może śpiewać... Zezłoszczona Olivia decyduje się na coś poważnego co
może później żałować lecz przez napięcie nie myśli o tym o bedzie robić,
lecz pakuje się pośpiesznie po czym wychodzi z domu nie żegnając się z
rodzicami... Nawet nie spojrzała ostatni raz na swój dom z zewnątrz.
Młodsza siostra patrzy za nią tęsknym wzrokiem a rodzice siedzący w
kuchni nawet nie wiedzą o tym co ich córka postanowiła zrobić... Olivia
weszła do stajni biorąc z niej swoją jasnokasztanową klacz - Katy.
- Katy wio - powiedziałam siedząc na koniu
Koń posłusznie posłuchał rozkazu... Przecież był szkolony w najlepszej hodowli. Olivia galopowała na klaczy dzielnie przed siebie niezważając na niebezpieczeństwa lecz śpiewając :
- Katy wio - powiedziałam siedząc na koniu
Koń posłusznie posłuchał rozkazu... Przecież był szkolony w najlepszej hodowli. Olivia galopowała na klaczy dzielnie przed siebie niezważając na niebezpieczeństwa lecz śpiewając :
- Katy szybciej ! - krzyknęła zadowolona
Klacz przyśpieszyła przeskakując opadłe pnie drzew.
- Jestem wolna ! - krzyknęła będąc w środku lasu
Galopowały wzdłuż brzegu jakiejś rzeki. Klacz zmęczona zaczęła pić...
- Tak musimy mieć chwilę odpoczynku - powiedziała
*3 godziny później*
Minęły 4 lasy i przeszły 1 górę... Były zmęczone gdy Olivia zauważyła na horyzoncie jakieś zamkie i inne rzeczy...
- Katy musimy jeszcze dzisiaj dojść tam - powiedziała wsiadając na klacz
*2,5 godziny poźniej*
Były już na terenach jakiegoś Królestwa..
- Przepraszam możesz mi powiedzieć jak to się nazywa Królestwo ? - zapytała
- Królestwo Honriette - powiedział śmiejąc się
- Dziękuje- powiedziała lecz ten zniknął jej z oczu
Olivia zajrzała do portmonetki...
- Katy nie mamy już nic... - powiedziała spuszczając głowę
Nagle Katy i Olivia usłyszały krzyk :
- Ja tu sam nie dam rady !
Olivia poszła w tamto miejsce.. Była to karczma..
- Witaj.. Masz jakąś pracę ? Lub wiesz gdzie jest jakaś ? - zapytała grzecznie
- Pomożesz mi - powiedział stawiając ją za ladę.
- Ale co mam robić - zapytała słysząc jedynie
- To co się robi w karczn=mie czyli...
- Pff wielka pomoc - powiedziała idąc z MENU do jakiegoś stolika
Mineło na tej pracy około 3 godzin
- Ok. Spisałaś się - powiedział dając jej trochę dukatów
- Dziękuję - odpowiedziala kierując się do wyjścia
- Jutro przyjdź - powiedział
Olivia znalazła sobie kąt do zamieszkania i stajnię dla konia.. I tak minął pierwszy dzień dość męczący dla Olivii....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz