Dzisiejszego dnia nie mogłam pić krwi ze względu na święto zwane Halloween. Wstałam i rozciągnęłam się. Wzięłam płaszcz i założyłam go. Wyszłam z domu razem a Aquą. Poszłyśmy do lasu.
-Gdzie idziemy Kasandro? -zapytała Aqua
-W jedno miejsce gdzie muszę być przez większość dnia
-Dlaczego?
-To taki zwyczaj wampirów
-Aha a czemu się dziś tak ubrałaś?
-Muszę tak wyglądać to strój do ceremonii
Zapadła cisza.
-Chcesz jeszcze coś wiedzieć? -zapytałam
-Tak... Czemu masz czarne włosy i czerwone oczy?
-To dlatego że nie piłam dziś krwi -wytłumaczyłam
Słońca nie było lecz czarne chmury okrywało całe niegdyś niebieskie niebo. Dotarłyśmy na miejsce. Usiadłam przy drzewie.
*Długi czas później*
Nastała noc. Wyjęłam księgę z płaszcza. Ściągnęłam go i położyłam przy drzewie. Spojrzałam w górę. Chmury ukazały pełnię księżyca. Stanęłam po środku pola dyniowego i zaczęłam ceremonię.
Aqua zmieniła się w czarnego kota i obserwowała całą sytuację. Pomarańczowe małe duszki wydobywały się z ziemi i leciały dokąd chciały. Nagle usłyszałam hałas w krzakach. Po chwili ujrzałam...
(Dokończy ktoś?)
sobota, 2 listopada 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz