Alex kończyła właśnie dojadać lewą nogę swojej kolacji. Po ułożeniu kości w szkielecie, dziewczyna wywnioskowała że musiała zjeść jakiegoś pijanego faceta, bo jak go konsumowała czuła od niego silną woń alkoholu. Gdy przełknęła ostatni gryz, usłyszała za sobą tajemniczy głos.
-Witaj... - zanim się odwróciła, wiedziała już że jest to głos męski, a osoba nim dysponująca mogła mieć tak z .... 20 lat? Dziewczyna była zdolna do bardzo szybkiego dedukowania, i opracowywania strategii. Wiedziała że mężczyzna nie był zwykłym człowiekiem. Dlaczego ? Bo normalny człowiek za Chiny Ludowe nie podszedł by do takiego monstrum, a co dopiero zagadał! Ba, jeszcze gdyby zagadał drżącym głosem mogła by podejrzewać że jest po prostu pijany, ale on rzucił to "Witaj" jakby byli jakimiś starymi przyjaciółmi !!! Dlatego właśnie wolała nie wracać do swojej prawowitej postaci. Rozważała nad 3 opcjami: Mogłaby po prosty uciec i o wszystkim zapomnieć, mogłaby również zaatakować i zjeść zuchwalca na deser lub przemienić się w zwyczajną Alex i udawać jakąś upośledzoną lub cos w ten deseń. Pierwsza mogłaby poskutkować, lecz gdyby owy osobnik zacząłby za nią biec (i tak by jej nie dogonił) mógłby odkryć jej jaskinie i przyjść tam z posiłkami by ją zabić. Druga była o tyle lepsza że gdyby nawet jakimś cudem ją dogonił, ona po prostu by go zjadła. Minusem tej opcji było to że gdyby się okazało że mężczyzna posiada jakieś nadprzyrodzone moce lub inne dziwadła, walka z nim mogła by się skończyć klęską. Demona na pewno nie posiadał bo wtedy mogła by się z nim dowolnie kontaktować. Ale nawet gdyby jakimś cudem pokonała by go, jaką ma pewność że nikt nie będzie próbował się na niej zemścić za zabicie kogoś tak wyjątkowego? Suma summarum udawanie upośledzonej jakoś kiepsko do niej pasowało więc postanowiła wrócić do ludzkiej postaci. Miała gdzieś że była cała od krwi, może przynajmniej kolesiowi zrobi się niedobrze i pójdzie. Dokonała przemiany i wstała odwracając się w stronę wędrowca.
-Um... witaj...
< Volbrid ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz