Volbrid siedział w karczmie popijając piwo korzenne.
Przeszedł rano gdy jeszcze słońce nie świeciło ale teraz świeci,
a on z każdą minutą niecierpliwił się coraz bardziej..
Miał wstąpić tylko na jedno piwo i wrócić do siebie zanim,
nadejdzie świta, a teraz siedział i czekał... .
Zniecierpliwiony Wampir wstał i rzucił monety na stół za piwo
które pił, i zakładając długi czarną szatę, zarzucił na głowę kaptur
i powoli szybko wyszedł z karczmy.
Szedł bokiem ulicy przez jakiś czas a później skierował się ku
stawowi, gdzie ujrzał kobietę. Po chwili zdecydował się podejść
bliżej. Staną nie daleko za nią i musiał przyznać że była piękna...
,, Niemal anioł '' przeszło mu przez myśl... ,, A może ona jest...?''
Volbrid coraz bardziej podobało się to miasto, mało osób wie,
bo niby kto miałby wiedzieć? Że uwielbia odkrywać nowe, sobie
nieznane stworzeni. ,, Jak ta lisica...'' ,,Jeżeli się nie mylę spodlałem
prawdziwego anioła a to nie byle co!''. Volbrid podszedł jeszcze
kilka kroków i naciągając kaptur na twarz powiedział
- Witaj aniele - ,, Obym się nie mylił '' Myślał intensywnie - Jestem
Volbrid Lestrange. A ty?
< Xarabella?;D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz