- Trafniej było by powiedzieć pół - demonem, ale na to samo wychodzi. - "No to teraz wychodzi dlaczego był taki odważny" pomyślała. Spojrzała się ukradkiem na swoje ręce, aż lepiły się od krwi.
- Cóż we mnie takiego wyjątkowego ? - zapytała. No bo w końcu to nic takiego nadzwyczajnego w niej nie było. Po prostu była sobą.
- Hmm... samo twe istnienie jest już czymś niezwykłym... - Alex miała go już trochę dosyć, to jego filozofowanie i... ogólnie coś się jej nie podobał. Choć może to tylko złudzenie.
- Ja nie widzę w tym nic specjalnego. A tak swoją drogą, musisz mieć dosyć silną wolę. - dziewczyna oczekiwała że od razu po tym jak się jej przedstawi, rzuci się na nią i zatopi swoje kły w jej szyi, lecz Volbrid tylko ziewną i przerzucił ciężar z lewej nogi na prawą.
-Ja? Silną wolę?
-No, raczej. Nie chce Ci się jeszcze bardziej pić niż przedtem ? Jestem cała we krwi no i...
-Może trochę. Pewnie jesteś bardzo smaczna ale szkoda by było zabić taki wspaniały okaz. - Po czym jeszcze raz obszedł ją. Alex przyglądała mu się uważnie. Coś jej nie pasowało. To było za bardzo... oklepane. On coś kombinował. Zjadła w swoim życiu kilka wampirów więc znała ich naturę. Wszyscy byli strasznie natarczywi, ale on jakiś taki spokojny. Za spokojny.
<Volbrid>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz