Wielkie, kłębiaste, czarne chmury od pewnego już czasu zataczały koła przesłaniając gwiazdy i wprowadzając ciemną, tajemniczą i niezbyt przyjemną atmosferę. Nie było słychać żadnego odgłosu przyrody...zupełna cisza, a przynajmniej czasu. Po chwili można już było usłyszeć płacz niebios, czyli deszcz, który padał mocno i intensywnie. Przeźroczyste krople wody spadały na ziemię z tak dużą prędkością, że słychać było kiedy w kontakcie z glebą roztrzaskują się. Ludzie przebywający aktualnie na zewnątrz nie mieli zbyt przyjaznych warunków pogodowych, a myślenie już o wieczornym spacerku przeszło do historii. Ci co jeszcze do niedawna przebywali na powietrzu wymyci zostali do domostw i karczm wszelkiej maści. Chowali się gdzie popadnie jakby byli z cukru. W końcu perspektywa przesiąknięcia wodą nie była zbyt miła. To co nosiło się wtedy na sobie stawało się zimne, mokre i na dodatek ciężkie. Ubrania szybko chłonęły wodę, przez co zwiększały również swą wagę...
-Chyba nici z dalszego obchodu po Jaśminowym Parku. - zniesmaczony sytuacją oznajmił wstając z ławki jak poparzony. Her próbował zlokalizować miejsce tak ,aby ujść szybko to do jakiegokolwiek schronienia. Można było się tylko dopatrywać,iż dwójka istot jest między przeróżnymi rodzajami drzew, krzewów, ogółem, flory. Nie było mu do śmiechu z tym deszczem, więc najlepszym wyjściem było skrycie się pod jakimś gęstym krzakiem, tak by krople nie dosięgały go ani jego towarzyszki. Przydałoby się również rozpalić jakieś ognisko, z którego udałoby się wydobyć nieco ciepła dla organizmu.
Nie minęło trochę czasu, aż mężczyzna znalazł odpowiednie miejsce na legowisko, dostatecznie duże, aby pomieściło kilka osób. Był nim duży głaz, wystający nieregularnie z ziemi, pochylony pod dość małym kontem i na dodatek obrośnięty roślinami, które tworzyły małą zasłonkę. Można było się tam położyć, usiąść, jednym słowem, była dość duża swoboda ruchu. Wystarczyło jeszcze rozpalić ognisko co właściwie uczynił, zaraz po nazbieraniu gałązek jeszcze suchych. Nie było ono dość duże, ale w zupełności na jedną noc mogło wystarczyć.Habira przycupnęła sobie obok płomyczka, a tuż obok jej miejsce sobie znalazł także Heracim.
- To nam się udało... - powiedział z uśmiechem do dziewczyny wrzucając mały patyk do ogniska.
<Habira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz