Social Icons

facebookgoogle plus

poniedziałek, 30 września 2013

MODERNIZACJA ! !


Trwają prace nad królestwem. Blog zawieszony do odwołania. 

Dla kochanych bywalców chat 24h. 


sobota, 28 września 2013

Prolog cz.4 (Narrator)

(Tło muzyczne.)



- Jakim prawem ty tak wyglądasz ? Popatrz na siebie .* Wyśmiał ją przytrzymując jej rękę. Ona wyrwała swoją dłoń z jego dłoni.. poprawiła włosy. Zrobiło jej się głupio po jego komentarzu. *

- Powiedział egoistyczny egocentryk. Myślisz że wszystko możesz ? Nie masz prawa obrażać mnie bez powodu. * Patrząc w dół , warknęła delikatnie na niego ,gdyż byli twarzą twarz o 3 kroki od siebie.*

-Mogę .Mam powód oszustko. Trafisz do lochów ,albo odpłacisz swoją kare. Jesteś niedołężna. *Znów zatrzymał jej rękę przed swoją twarzą i drwiącym śmiechem zaakcentował jej głupotę.*

- Nic Ci złego nie zrobiłam ! Jakim prawem mnie tak traktujesz ? Zaraz zwariuje!* Próbowała się wyrwać ,lecz Blan coraz bardziej ściskał dłonie.*

-Oszustwo rodzinne , skradnięcie smoka , włam na teren pałacu i jeszcze zdemolowanie mojego biura? !Niewolniczo dla mnie pracujesz ,albo siedzisz przez ponad rok w lochach .Z resztą znam twoją odpowiedź i zamilcz w końcu. 

* Wciągnął zza biurka trzymając wyrywającą się Blair cały spis, plan zajęć ,które włożył dynamicznie w jej dłoń puszczając ją za razem.*

-TY ŁAJDAKU ! *Syknęła na niego wychodząc szybko z papierami .*

- Mów mi Blan ,Pan Blan. *Odgryzł się jej na końcu.*


*Nastał świt . Pierwszy dzień niewolniczy nastał dla Blair. Nie jedząc śniadania szybko biegła w stronę biblioteki watahy ,aby zdążyć na zbliżającą się 7.00 godzinę gdzie czekał Pan egoista.
Wchodząc do biblioteki upuściła wszystkie papiery.*



- Dwie minuty spóźnienia ,zbieraj to szybciej klaunie i z tej kartki masz przynieś mi na stolik 23 te wszystkie książki opisane tam.

 *Rzucił na rozproszoną kupę papierów małą notatkę ,która zawieruszyła się w tym całym stosie. Blair potraktowana jak śmieć szukała jej przez paręnaście dobrych minut ,a Blan drwił z niej z daleka siedząc przy stoliku, podpalając cygaro jak zwykle. Wreszcie znalazła notatkę, poczęła szukać na półkach różne książki. Nagle spotkała w pobliżu Jell ,która zaoferowała jej pomoc.*

-Blair co się z Tobą tyle czasu działo.. aż tu nagle od tak spotykam Cię w bibliotece? Wszyscy zamartwialiśmy się. *Spojrzała na mnie z żalem.*

- Musiałam odpocząć ,to długa historia. *Wykręcała się zmienno-włosa*

-Ojj dobrze nie będę Cię zamęczać. Ale dużo masz tych książek. Co ty .. robisz na rok zapas makulatury ?Gdzie Ci to zanieść ,bo wątpię żeby taka krucha osóbka jak ty to wszystko uniosła. 

*Zapytała żartobliwie.*

-Poradzę sobie, uwierz.. *Wyrwała stos książek z rąk Jell  próbowała się kryć jako niewolnik. Odeszła szybko od wadery gubiąc ją pomiędzy półkami. Ledwo na uginających się nogach rzuciła na stolik literatury ,opowieści, opowiastki, historie ku Alfie.*

-Trzy razy szybciej bym to zrobił niedołęgo. *Wybrzydzał zeskakując z parapetu koło sąsiedniego stolika.*

- Wybacz ,że nie jestem idealna ..

* Była na tyle wykończona ,że nie miała siły ,aby zacząć dyskusję z Alfą. Nim Blan zaczął czytać książki ,a Blair pisać formalności/dokumenty za Alfre , nagle do biblioteki wpadł Seung. Zauważając Jell począł z nią dyskutować ,a nawet flirtował z nią. Blan zauważył to i szybkim krokiem wlazł za półki dając znak Blair ,czyli rzucił książką w nią ,aby się schowała. Blair dostając jakąś literaturą w ramie zwinęła się z bólu. Jell i Seung obejrzeli się za siebie słysząc jakiś jęk ,lecz nikogo nie zauważyli. Blan wciągnął ją za nogę pomiędzy meble. Blair oburzona próbowała mu zwrócić uwagę ,lecz zatkał jej usta ręką. Gdy się uspokoiła razem z Blanem obserwowała całe zajście*


-Seung , ty podrywaczu bez wstydu i godności. *Mamrotał pod nosem Blan dodając w stronę Blair. 

*Nie może nikt wiedzieć ,że pracujesz u mnie w taki sposób. 

*Zagroził jej wzrokiem zabójcy ,a flirtująca para bez końca rozmawiała . Alfa i jego kobiecy niewolnik zażenowani sytuacją siedząc w kącie …przypadkiem usnęli*

Prolog cz.3 (Narrator)

-Jesteś zaskoczona prawda ? Hmn.. myślałem ,że po tylu latach Blan się zmienił. Nadal jest dupkiem prawda? *Roztargniony Seung .. z powagą zapytał. Miał przeczucie ,że coś nie było tak.*

-Wiesz mało go znam, myślę ,że nie powinieneś kierować tego pytana do mnie. Widocznie nie znam go. W chatce mam przepyszną zieloną herbatę i okruszki po cieście, tylko tak mogę się odwdzięczyć. 

*Próbowała zmienić temat. Seung niczego nie podejrzewał ,bo nie miał żadnych powodów ,ale nadal dziwiło go zachowanie brata.*



-To dzisiaj kolacja powędruje do Ciebie chudzinko. Oczywiście to rekompensata za odnalezienie małego towarzysza. Blan będzie na pewno wdzięczny. Nie przyjmujemy odmowy .Zostawiam Ci jeszcze Juniora , bo widzę iż się świetnie bawicie. Przyjdźcie wieczorem.

 * Piękne zaakcentował Seung swoją wypowiedź uśmiechem i pobiegł w stronę dużych ulic. Blair roztargniona w szoku próbowała go znaleźć i wcisnąć mu smoka ,aby uniknąć nieprzyjemnej sytuacji dzisiaj wieczorem. Niestety nie udało jej się.



Seung wpadł do pobliskiej karczmy gdzie Kasandra dla rozrywki śpiewała melodyjne przyśpiewki. Można powiedzieć ,że był nią oczarowany.. gdy skończyła przestawił jej się i zaproponował bardzo dobrze płatną pracę jako śpiewaczka klasycznych piosenek na wieczorku samych szych w watasze. Wadera zgodziła się ,a Seung szarmancko jej podziękował .W tamtym momencie za rogu Kastiel zauważył całą sytuacje. Był zirytowany przechodząc koło wadery zrzucił łokciem komplet naczyń.

 Brat Alfy wychodząc z karczmy zauważył Jell .. witając się, pocałował nią w rękę. Wszyscy na nich patrzeli ,a oni rozmawiali rzucając się w oczy tak jakby byli parą. Seung był dopiero 2 dzień w watasze ,a wszyscy go pokochali głównie wadery.. chyba sobie grabi u ich partnerów. Jell została zaproszona jako jeden z ważnych członków watahy na kolacje , przy której będą omawiane zmiany sfory.



Nastał wieczór. Blair kombinowała ,aby nie ugaszczać swoją osobą jaśnie Pana Blana i podrzucić mu smoka. Sama nie wyglądała jak milion dolarów , nie stać ją było na wykwintne stroje, chociaż była naprawdę ładna ,ale nie chciała się pokazywać od nieeleganckiej strony. Blair wzięła na plecy smoka i wspięła się po drabinie na gmach pałacu ,aby podrzucić Juniora do pokoju Blana. Musiała przejść przez szklaną podłogę. Stąpała po niej delikatnie ,aż nagle wielki zgrzyt iii .. TRZASK. Razem ze smokiem wylądowała na biurku. Nagle drzwi się otworzyły, ujrzała przywódcę.. *



-Noo ładnie.. dawno się nie widzieliśmy złodziejko. *Z ironią spojrzał na zbierającą się dziewczynę do kupy z biurka odpalając cygaro. *
-Złodziejko ? Nigdy nie byłam nią.. *Otrzepując się nerwowo z kurzu próbowała odrzucić oskarżenia interpretowane w jej stronę.*
-Na dodatek oszustka i włamywaczka.. no ładnie, a pod nami na auli jest ponad 100 strażników chętnych do zakneblowania Ciebie dziewucho.*Zazgrzytał zębami, próbował wyprowadzić Blair z równowagi dmuchając jej dymem w twarz jakby chciał się na niech psychicznie wyżyć.*




-Jakim prawem możesz mnie tak obrażać? Zachowujesz się jak pępek świata ! *Udało mu się ,prawie się się wściekła próbowała go uderzyć twarz ,lecz powstrzymała go inna obca ręka.*

Prolog cz.2 (Narrator)

Seung , rozrywany przez wszystkich w watasze bawił się świetnie. Blan jeszcze nie przywitał go, co zdążyła cała wataha to zrobić . Podziwiali ,że taki egocentryczny Alfa może posiadać tak zabawnego ,śmiesznego członka rodziny .Alfa przesiadywał na swoim terenie „Laguna przeznaczenia”. Widocznie chciał się wyciszyć. Tyle się działo. Dużo kłopotów z Darcią.. ehh. Skończywszy cygaro Blan udał się do centrum imprezowni wilków.



 Dotrzymywały mu towarzystwa małe smoczki : Pan Junior i Pani Junior. Nie zauważając Pan Junior zawieruszył się w drodze powrotnej. Pani Junior nie zauważyła tego ,iż spała na ramieniu Blana.

Po przybyciu klasycznie przywitano Alfe . Seung poklepał po ramieniu brata w ramach przywitania. W karczmie trochę pobyli z innymi wilkami ,aby uczcić co nie co.

W tym czasie Pan Junior wędrował sobie .. w celu znalezienia czegoś do pożywienia. Kiedy już znalazł kawałek ciasta na parapecie z jednego z domków musiał jakimś sposobem skosztować go ,aby nikt nie zauważył. W pewnej chwili po pierwsze próbie złodziejstwa kawałeczka placka jagodowego został Junior przyłapany ,ale nawet nie próbował uciec ,od razu się poddał widząc taką śliczną osóbkę ,która wydawała się być znajoma . Była to Blair. 



Delikatnie skierowała dłoń w smoczka stronę ,a on ufnie wszedł jej na rękę. Obficie go ugościła. Wiedziała dobrze kogo to jest towarzysz i dlatego trochę się bała ,a jak wiadomo smok się zgubił. Nie wiedziała jak oddać towarzysza w Alfy ręce .. Junior z Blair razem próbowali wykombinować plan ,ale bezskutecznie , cały dzień poświęciliv na to ,a noc jak zabici przespali.

Okazało się ,iż Blan dopiero na drugi dzień zauważył brak Juniora.Postanowił na własną rękę znaleźć towarzysza nie robiąc żadnej afery o jednego smoka. Zostałby chyba wyśmiany. Na pastwę losu zostawił watahe.Seung postanowił w tajemnicy bratu pomóc. Uważał ,że jak na drugi dzień w watasze może być ta misja ciekawa , bo tak to zadanie tolerował.

Gdy poszukiwania trwały , Blair z pogromcą placka jagodowego poszli nad jezioro ,aby ochłonąć od stresu. Smok wyprawiał przeróżne rzeczy.  Obydwoje z małymi kubeczkami napełnionymi wodą latali z nimi i oblewali siebie nawzajem.

 Seung zauważył .. obserwował całe zajście. Postanowił wyjść z ukrycia i się przywitać z znaleźcą smoczka. Gdy krzyknął skromne „ Hellouu niewiasto !” ,Blair zaskoczona  poślizgnęła się małego mola nad jeziorem i wpadła do wody .. w tym samym momencie Blan był w pobliżu słysząc głos brata i wielkie „aaaa” plus PLUM wody pobiegł ,wskakując do niej nie zauważając Seung’a na plaży. Widocznie myślał ,że mu się brat topi. Najlepsze zaskoczenie ogarnęło Blair i Blana pod wodą widzących siebie. 



Wadera w postaci ludzkiej jak najszybciej mogła ,wypłynęła z wody . Przestraszyła się Blana ? Seung podał jej rękę ,a ona nawet nie zdawała sobie sprawy kim ten człowiek jest .. czyim bratem. Blan próbując uniknąć spotkania z dziewczyną popłynął w inne miejsce nurkując.

Blondyn zaoferował koc Blair w ramach podziękowania nad opieką Juniora. Opatulił ją nim i przedstawił się wspominając ,iż jest tu nowy oraz ,że jest bratem Blana nie umiejąc wytłumaczyć jego dziwnego zachowania.

 Zmienno-włosa  była zaskoczona .. nie widziała co powiedzieć. Jeszcze te miłe gesty ze strony Seung’a to nie było podobne do rodziny Alfy ,bo sam on taki nie był.

Prolog cz.1 (Narrator)


Dzisiejsza jesień wypełniona szarością .. szarością w sercu Blair. Pod wpływem uczuć jej kolor włosów zmieniał się podobnie tak jak Blan`owi kolor tęczówek oczu. Siedząc na parapecie w chatcie na poboczu centrum watahy popijała mięte w kubku jako człowiek. Starała nie ukazywać się Alfie. Sam Blan nie widział jej od zajścia na balu. Ona dobrze wiedziała jaki jest ,chociaż nie znała go zbyt długo tak jak każdy.

 Szorstki , bez serca, nie ugięty , mistrzowski przywódca wahaty . Ideał odnoszący się z szacunkiem. Żadna wadera nie zawładnęła jego serca. Pytanie : Czy w ogóle go posiada? Owszem. Dba o watahe tak jak o własne dzieci.. a co do dzieci kocha je , swoje czy nie swoje, każde .

Ponad miesiąc zaginęły słuchy o Blair w watasze.. Blan nawet nie szukał jej. Plotki długo tętniły życiem w watasze o niej.. o jej charakterze i przyjemniej osobie jaką była ,co nie można było powiedzieć o Alfie . Rzadko sprawowały się plotki o tym ,że zaistniała pomyłka ,iż nie jest siostrą przywódcy. Bardzo dziwne prawda ?

Mało tego. Blan zdjął stanowisko Blair , nie jest już Betą. To wywołało najwięcej szumu. Przecież widać było ,że ostatnią rzeczą jaką by zrobił Blan to by było usunięcie stanowiska waderze ,którą .. widać było ,iż naprawdę ją lubił. Jednak to tuszował.

Blair czuła się wina wszystkiemu ..a miała dobre serce ,a ona nic nie zrobiła. Po prostu bała się cokolwiek zrobić. Była sama ze wszystkim jednak radziła sobie. Czyżby Blan okazał się totalnym egoistą? Czy po prostu pierwszy raz kobieta zmieszała jego uczucia.. i miał wątpliwości? Tylko jakie?

W tym samym czasie ,kiedy Blair rozmyślała przy oknie , wataha oczekiwała ważnego gościa bądź nowego mieszkańca. Był to brat Blana. Z niecierpliwością członkowie czekali na niego.
Gdy przybył wszyscy hucznie go przywitali. Był zarówno przystojny jak Blan i bardzo podobny do niego ,lecz charakter miał inny .Mówi się ,że jedyny wyjątkowy , upierdliwy charakter ma tylko Blan.

Miał na imię Seung ,blondyn o nieskazitelnej urodzie ,którą posiadał również jego brat.




Od Ross'a

Dzisiejszego ranka poszedłem z Jell na poszukiwanie miejsca na nasze własne miejsce do surfowania.

- Gdzie idziemy ? - zapytała Jell
- Przed siebie - powiedziałem
- Ok - powiedziała zaskoczona

Poszliśmy przed siebie. Szliśmy z 3 godziny gdy zauważyliśmy to piękne miejsce :

http://www.tapetus.pl/obrazki/n/130855_morze-wielkie-kamienie.jpg 

- No to mamy nasze wymarzone miejsce - powiedziałem
- Tak - powiedziała przeszczęśliwa Jell wskakując do wody
- Poczekaj ! - krzyknąłem po czym jak Jell wskoczyłem do wody

Pływaliśmy i wygłupialiśmy się (jako ludzie). Jell nagle mnie zapytała :

- Jak je nazwiemy ? 
- Hmm... może... Morze Niebieskie ?
- Ok - przytaknęła
- Już musimy się zbierać ciemno się robi - powiedziałem

Poszliśmy do własnych jaskiń...

piątek, 27 września 2013

Od Blue

Cały dzień leżałam i było mi niedobrze. Myślałam, że jestem chora, ale to nie to. Bo duży brzuch to chyba nie coś złęgo? Chyba że mam nowotwór, albo się czymś zatrułąm... nagle jakieś kopnięcie w brzuchu przewróciło mnie na bok. Czyżby... ciąża? Nie, to nie możliwe... ale może jednak... Przyszedł do mnie Hige, żeby dać mi wody.
- Hige, kochanie... podejrzewam, że mogę być w ciąży...
Hige na tą wiadomość widocznie się nie przygotował. Zmarkotniał i wyszedł. Po chwili przyszła do mnie cał czwórka i zaczęłą nam gratulować... nawet Tsume! Ciekawe... nagle jeszcze ktoś przyszedł...
<Kto dokończy?>

Od Kasandry



Piosenka którą Roxy zaproponowała zbliżała się ku końcu. Wybiegłam szybko do jaskini. Wzięłam gitarę i czym prędzej wracałam do Karczmy.
Tam zapytałam Roxy
-Czy można puścić te 2 piosenki?
-Tak
*Piosenki*



 
 
Po czym zaczęliśmy śpiewać.Była świetna zabawa. Po skończeniu tych piosenek wzięłam gitarę i zaczęłam grac i śpiewać i wilki w Karczmie razem ze mną.
  


Po tych 2 piosenkach weszła grupa basiorów i zaczęli śpiewać.



 




 



Od Roxy

- nie ma ruchu i robi się późno , może zrobimy karaoke?
- tak , będzie fajnie ! - krzyknęła Kasandra
- no dobrze , powiedziała Rozi
- to poczekajcie wszystko podłącze
Rozunęłam stoły i dałam je pod ściany , następnie przyniosłam z zaplecza głośnik i resztę sprzętu . Po podłączeniu użądzeń postanowiłam sprawdzić czy wszystko działa i zaczęłam śpiewać a następnie śpiewałyśmy razem zaśpiewałamy z nami też wilki które wchodziły do karczmy.




Rozalia , Kasandra , ktoś inny?

Od. Kasandry do Roxy

Podeszłam do kolejnego stolika i zapytałam
-Podać coś?
-Poproszę herbatę z cytryną i kawałek ciasta -powiedział basior
Podbiegłam do Roxy i powiedziałam
-Tamten Pan prosi o herbatę z kawałkiem ciasta i cytryny
Roxy zaczęła się zastanawiać o co mi chodzi po chwili powiedziała
-A herbata z cytryną i ciasto
-Tak
Roxy zaczęła szykować, podała mi ciasto i herbatę z cytryną. Szłam powoli i ostrożnie. Doszłam do basiora i podałam. Zrobiło się późno i pusto. Usiadłam obok Rozalii.
-I jak Ci się podobało? -zapytała
-Było fajnie -powiedziałam machając ogonem.
Podeszła do nas Roxy.
(Roxy?)

czwartek, 26 września 2013

Od Roxi do Leona

Nagle obudził mnie Leon , bolała mnie głowa i nie wiedziałam co się stało nie mogłam nic ztobić bo byłam związana tak jak on.Byliśmy w ciemnym pomieszczeniu nic nie było widać , ale było słychać... Nie byliśmy sami było tam tez wiele innych zwierząt .Z dziury w ścianie wyszła mysz i podeszła do nas.
- żyjecie wilczki?
- tak pomuż nam proszę (próbowałam powiedzić)
- nie rozumiem cie poczekaj chwilkę _ mysz podeszła do mojego pyszczka i przegryzła liny.
- dziękuje
ciii nie tak głośno ( podeszła do Leona i przegryzła jego liny. )
- gdzie my jestesmy? - spytal Leon patrzac na mysz
- w piwnicy , pomoge wam sie uwolnic , ale musimy miec plan
- to nie ma sensu to sa potwory a nie ludzie zabija nas i powiesza na scianie bo dla nich jestesmy tylko zwierzetami ( zaczęłam płakać i zamartwiać się)
- Roxy nie płacz będzie dobrze uciekniemy stąd , nie wiem jeszcze jak ale się nam uda ( przytulił mnie dość mocno)
Nagle wszedł jakiś człowiek i zaczał sie głośno śmiać.
- No no no Kolejna parka zwierzatek do zabawy Zarobię na was fortunę (hahahaha) Poczym wyszedł .
aaa gdyby tak zmienić się w ludzi i otworzyć klatkę moja wsówką do włosów i uwolnić wszystkich i powiedziec potem tym ehhh ludziom ze jestesmy z SPCA? (policji do spraw zwierząt)


Leon?

środa, 25 września 2013

Wataha w niebezpieczeństwie!

Wataha od dziś jest w niebezpieczeństwie, gdyż do naszej watahy przybył nieproszony gość Darcia!



Prosimy o zachowanie spokoju. Całą wataha na jednego wilka - czy to może być trudne? owszem - Darcia jest bardzo silny. Prosimy o przechowywanie szczeniaków w jakiniach.

Od Saphiry



Dziś rano postanowiłam wyjść na dwór.
Po kilku godzinnej wędrówce poczułam się glodna, postanowiłam zapolować. Upolowalam sobie zająca.
Nagle zobaczyłam jakiegoś nieznajomego wilka.
-kim jesteś?-zapytałam jeżąc sierść


(Ktoś?)

Od Kasandry

Pani Jell skończyła śpiewać swoim czystym i barwnym głosem. Dostała gromkie brawa na stojąco. Podeszłam do Pani Młodej.
-Wszystkiego Najlepszego Czy mogę dla Pani zagrać jeden utwór –zapytałam
-Oczywiście –powiedziała szczęśliwa
Weszłam na scenę i zaczęłam grać i śpiewać.

*Piosenki*
Zawsze tam Gdzie Ty -Lady Punk
Po prostu miłość -Rh+
*Po skończeniu*

Zeszłam ze sceny prosto w stronę Rozalii i Kastiel`a.
(Dokończy Ktoś?)



Ślubna piosenka


Od Jell

Po przysiędze przyszedł czas zaśpiewać. Weszłam na scenę po czym zaczęłam śpiewać.


 

Po moim wykonaniu usłyszałam brawa. Po mnie wszedł Ross gdy ja się szykowałam do następnej piosenki...

  

Gdy Ross skończył weszłam znów ja z piosenką Oxygen:





Ostatnią piosenkę zaśpiewaliśmy z zespołem :


 

(Ktoś inny ?)


Ślub Hige i Blue (Narratorem jest osoba trzecia)

Rozbrzmiały dzwony i muzyka, panna młoda zaczęła iść w stronę ołtarza. Druhny niosły jej sukienkę. Dotarła. Para młoda popatrzyła na siebie popatrzyła, a następnie na księdza.
- Zebraliśmy się tu - zaczął - aby połączyć węzłem małżeńskim Blue i Hige. Dwa młode serca złączyły się w jedno, aby dalej kontynuować swe życie razem. Blue, czy bierzesz sobie tego oto Hige za męża i ślubujesz mu wierność i miłość dopóki śmierć was nie rozłączy?
- Tak - odpowiedziała Blue
- A czy ty, Hige, bierzesz tę oto Blue za żonę i ślubujesz jej wierność i miłość, dopóki śmierć was nie rozłączy?
- Tak - odpowiedział Hige
- Czy jest wśród zebranych ktoś, kto zna powód, dla którego ten związek nie może zostać zawarty?
Głucha cisza.
- A więc ogłaszam was mężem i żoną.
Nałożyli sobie obrączki na palce i się pocałowali. Zaczęły się wiwaty. Państwo młodzi pojechali na wesele karetą.



Od Rozalii Kasandry i Kastiela


Dostaliśmy zaproszenie na wesele Blue z Hige. Obudziliśmy się rano. Roza poszła obudzić Kasandrę. Kas poszedł w tym czasie do łazienki w swojej jaskini. Roza i Kasandra umyły się. Zaczęły szukać sukni. Kas niemiał problemu założył garnitur.
*Garnitur Kastiel`a*
http://j.luxlux.pl/l631/3cf1cb2b002c3a0b46cf491d

Rozalia ubrała się tak samo jak na bal jesienny.
*Strój Rozalii*
http://www.galeriaumarzety.pl/files/suknie-slubne.jpg
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgq4Q_Zcz7KSpHPiYeygO3A3VAehVF8yPm46NBGozpgdsj_PIGJuDzttYnYVotg2E6wx8ltPQdSGurVfZD5U3_bRaGZkqWZNlPLB1FmebIvhm6O3mdybQ-DfRMKHCcann0EW6QaB_ClNn9-/s640/CSC_3541.JPG
http://stylistki.pl/buty-na-obcasie-bezowe-i11957.png
http://nixon.czest.pl/zdjecia/duze/mk/mk673a.jpg
http://images24.fotosik.pl/93/9f8052cb25b30788.jpg
Rozalia szukała przez pół dnia stroju dla Kasandry. I znalazła godzinę przed Weselem.
*Strój Kasandry*
http://img14.tablica.pl/images_tablicapl/4650283_8_644x461_piekne-suknie-i-sukienki-dla-dziewczynek-slubweseleswieta-.jpg
http://img09.tablica.pl/images_tablicapl/55464343_2_644x461_buty-na-slub-raz-zalozone-rozmiar-36-zdjecia.jpg
Kasandra przed wyjściem zabrała gitarę. Tak ubrane poszliśmy po Kas i razem nad Jezioro Miłości.

Od Jell

- Blue czy nie potrzebujesz muzyków na ślub ? - zapytałam
- Mogą być a co ?
- Ja mogę zaśpiewać i Ross też... - zaproponowałam
- Świetny pomysł

(Blue, Hige ? Po ślubie Jell śpiewa :3 )

Od Blue

- Dziękuję - uśmiechnęłam się - ty też.
- Dziękuję - odpowiedziała
- A kto to jest? - spytałąm patrząc na Rossa
- To jest mój chłopak, Ross.
- Cześć - przywitał się
- Witaj - odparłam

<Jell, Ross, lub ktoś inny?>

Od Jell

Byłam zaproszona z Ross'em na ślub Blue i Hige. Musiałam wymyślić w co się ubiorę. Stanęłam przed szafą wyciągając z niej sukienkę, buty i torebkę.

http://i2.pinger.pl/pgr437/6a9d2a3f000d2efa4ce922f3/kompl.jpg 

Po chwili przyszedł Ross...

- Witaj. Idziesz na ślub ? - zapytał
- Tak - powiedziałam z uśmiechem
- Wyglądasz pięknie - powiedział
- Dziękuję - powiedziałam

Ross był ubrany w garnitur. Wyglądał dobrze...

*W drodze na ślub*

- Kiedy znajdziemy plażę ? - zapytałam
- Niedługo...- powiedział

*Na ślubie*

- Witaj Blue - powiedziałam
- Witaj
- Wyglądasz pięknie - powiedziałam

(Blue, Hige ?)

Od Blue

Dziś wielki dzień! Tak, To już dziś! Szybko zaczęłam się szykować. Gdy wreszcie skończyłąm się szykować, usłyszałam pukanie
- Proszę! - zawołałam
W drzwiach stanął Hige
- Nie wiesz, że patrzenie na narzeczoną tuż przed ślubem przynosi pecha?
- Przecież masz welon, nie wiedzę cię. Chodź, już przyjechali po nas!
Zeszliśmy i wsiedliśmy do powozu. Pojechał on nad Jezioro miłości. Wszyscy już czekali.

Ślub !

Blue i Hige biorą ślub !

Data ślubu : 25.09.2013r. godz, 19.30

Miejsce ślubu : Jezioro Miłości

Zaproszeni :

Jell 
Ross
Kiba
Toboe
Tsume
Blan
Blair
Kastiel
Roza
Kasandra 


Stroje :

Strój Panny Młodej

 
http://www.sprzedajsuknie.pl/userfiles/announcement/suknie_slubne_1348610637.jpg

Strój Pana Młodego :

http://www.kolekcja.biz/wp-content/uploads/2012/10/garnitur-slubny1.jpg

Od Leona do Roxy

Zaczęliśmy tańczyć. Było super. Przetanczyliśmy wszystkie piosenki.
Pod koniec poszlismy do jaskini. Zmieniliśmy się w wilki i poszliśmy w swoje strony. Nagle usłyszałem krzyk, szybko tam pobieglem i zobaczyłem myśliwych.
-Roxy- krzyknąłem
Nagle dostałem czymś w plecy.

*******

Obudziłem się w klatce że związanym pyskiem i mapami.
Obok mnie leżała Roxy....

(Roxy?)

wtorek, 24 września 2013

Od Ross'a

- Ostatni dzień tutaj - powiedziałem
- Tak - powiedziała smutna Jell
- Byś tu została ? - zapytałem
- Nie wiem ale jest tu ślicznie.'
- Jak wrócimy znajdziemy jakąś plażę tylko dla nas do surfowania - powiedziałem
- Tylko my na plaży... - powiedziała rozmarzona
- Jednak musimy wracać...

Spojrzałem na plażę po czym szepnąłem :

-"Może jeszcze kiedyś tu będę..."

Znaleźliśmy Rozę i zaśpiewaliśmy :

 

Po piosence pożegnaliśmy się i wzieliśmy deski po czym popłynęliśmy w największą falę...

- Chcesz złapać mnie za rękę ? - zapytałem Jell
- <Kiwnęła głową>

Zamknęliśmy oczy po czym po chwili byliśmy w watasze (jeszcze jako ludzie)

- Jesteśmy ! - krzyknęła Roza

Razem z Jell się trochę smuciliśmy ale co najlepsze musi się skończyć...

- Chodź - powiedziałem trzymając za rękę Jell
- Ciekawe czy jeszcze tam będziemy - powiedziała
- Mhh 

Wróciliśmy do jaskiń. Po czym zasnęliśmy...

KONIEC 

Opowiadania były wzorowane na filmie Teen Beach Movie. Z tego filmu były również piosenki.
Dla tych co nie skapowali większość piosenek było wykonywanych przez Ross'a i Jell.
 

Od Leona do Rozy

-witaj-powiedziałem
-witaj Leon-odpowiedziała
-chodź dalej-powiedziała Róża
Poszliśmy dalej.
-tam przy drzewie siedzi Galaxy, tam jest Świetlikowej i Kiiyuko, a tutaj idzie Blair....

(Roza?)

Tymczasowe wyniki konkursu

Następujące wyniki to :

Gracz z howrse.pl                         Imiona wilków                                   Ilość punktów


Elżbieta98                                    Kastiel, Roza, Katrina                                    3 punkty
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
nikolaola                                         Saphira,  Volwerin, Leon,                            4 punkty


Nadal można brać udział. Pamiętać wygraną jest zostanie moderatorem na chacie !                                

Od Jell

- Roza... - zaczęłam

Roza nagle wybudziła się z chodzenia w chmurach...

- Co chcesz ?!
- Nie chcesz wiedzieć to nie - powiedziałam oburzona
- Pa Lela ja muszę iść. - powiedziałam

Poszłam do Ross'a. Bawił się świetnie. Grał na gitarze z innymi.

- O Jell ! Chodź tutaj - powiedział
- Nie chcę wam przeszkadzać - powiedziałam
- Nie będziesz - powiedział Tanner

Podeszłam do nich i usiadłam koło Ross'a.

- I co podoba wam się tutaj ? - zapytał Tanner
- Tak - odpowiedziałam
- Ross muszę z Tobą porozmawiać - powiedziałam szeptem
- Ok. Chodź.

*Na zewnątrz*

- Ross musimy połączyć ze sobą Tanner'a i Lele.
- Tak
- I po  drugie wnerwia mnie Roza....
- Mhh.

Był ranek spacerowałam z Ross'em po plaży... Było romantycznie... Nagle przyszedł jakiś gościu grając na "gitarce"

- Ross ?! - powiedziałam co się ze mną dzieje

Zaczęłam śpiewać piosenkę której nie znałam :

 

- Co się dzieje !? - powiedziałam
- Śpiewam piosenki których nie znam.... - dodałam
- Ale fajnie wyszła piosenka - powiedział
- To prawda...

*Wchodzi ten sam gościu z gitarką*

- Nie próbuj tego ! - powiedziałam
- Jutro wracamy - powiedział Ross
- Że co ?! 
- <Robi swój wzrok "Jakbyś nie wiedziała" >
- A Tanner i Lela ?
- Właśnie ! - powiedział 
- Ja idę po Tanner'a ty po Lele - powiedziałam
-
 *Przy Tannerze*
- Hej Tanner !
- Cześć
- Chodź ze mną - powiedziałam
- Ok

---U Ross'a-----

- Lela ! Chodź ze mną - 
- Ok

------------------------------------ 

Spotkaliśmy się na plaży. Ross zebrał ludzi na imprezę. 

- Lela zaśpiewasz tamtą piosenkę ? - zapytałam
- Jasne




- Zaraz spadnie idź po Tanner'a - powiedział Ross
- OK
- Tanner chodź zatańczymy ? - zapytałam
- Ok

*Poszłam z Tanner'em pod scene tańczyć*

- Poczekaj chwilę
- Ok
- Ok jest już ustawiony
- Odliczanie : 3... 2... 1... i Już ! - powiedział

Tanner złapał Lele i się w niej zakochał. Plan się udał.

- Udało się ! - krzyknęłam zadowolona

(Roza ?Ross?)

Od Roxy cd Rozy i Katriny

- o, witaj , ja jestem Roxy
może chcialabyś mi pomóc osłuzyc gosci?
- tak
- może ? spytalam patrzac na Roze
- oczywiscie
Roza usiadla przy stoliku i patrzyla ma wilki a ja wzielam mala za lade .
- no wiec tak ja bede przygotowywala zamowienia a ty je bedziesz zbierala dobrze?
- aaa jak?
- podchodzisz do wilkow siedzacych przy stole i pytasz co chca
- dobrze _ powiedziala energicznie i wyszla . Najpierw podeszla do stolika Rozy
- co byś chciala?
- hmmm ja herbatę z cytryną i ciasto prosze
(herbata z cytryna i ciasto , cherbata z cytryna i ciasto....)
Podeszla do mnie i powiedziala :
-ciasto z cherbata i cytryna


Kasandra?

Od Rozy

Spojrzałam na Jell. Podeszłam po chwili.
-Wyglądasz pięknie –powiedziałam ze sztucznym uśmiechem
-Dzięki –odpowiedziała Jell nieprzekonana
Lela podeszła do nas i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Jell wyglądasz naprawdę boski –powiedziała strasznie szczęśliwa Lela
-Dziękuję Ci …
Zamyśliłam się co może w tym czasie robić Ross, około 5 minut rozmyślałam nie słuchając do się do mnie mówi.
(Jell? Ross?)

Od Jell

Poszłam z Rozą na osobność...

- Roza odczep się od Ross'a - powiedziałam
- Ja ? Może ty ?!
- Nie zaczynaj !
- No może ty ?!
- Roza proszę cię ty nie znasz go w ogóle !
- Może znam..
- Taa...
- Idę... - dodałam
- Oddajesz go ?
- Nie.. Policzę się z tobą jak będziemy znów wilkami...
- Mhh - mruknęła

Poszłam pod umówione miejsce... Nie zauważyłam tam Ross'a.

- Hej - powiedziała Lela
- Cześć - odpowiedziałam
- Idziesz na Pidżama Party ? - zapytała
-  Mogę iść...
- Super - powiedziała zadowolona

*Zauważając Ross'a*

- Wiesz gdzie jestem zaproszony ?!
- Nie... Gdzie ? - zapytałam
- Na całą noc do knajpki !
 - Ja idę na Pidżama Party
- Wiesz że Roza też tam idzie ?
- Super- powiedziałam przygaszonym głosem

Poszłam. Była tam Lela, Roza i inne dziewczyny...

- Hej - powiedziałam wchodząc
- Zaczynamy - powiedziała Lela

Dziewczyny robiły mi fryzurę. Nagle zaczęto śpiewać :



Po piosence dziewczyny "ubrały" mnie w to  :

http://alesukienki.pl/images/view/460/*/czerwona_sukienka_retro_lata_50_z_dekoltem_amerykanskim_kolekcja_dorothy_perkins,6jye95rfueaxo0nv.jpg 

http://urstyle.pl/site_media/przedmioty/szpilki-platformy.png  

Roza była ubrana tak :
http://img.szafa.pl/ubrania/0/008206456/1322042067/sukienka-lata-80.jpg 
http://www.zeberka.pl/img_users/1279277206.jpg  


(Roza ?Ross?)

Od Kasandry i Rozy

Postanowiłam poznać Kasandrę naszej Karczmarce Roxy. Poszłyśmy razem do Karczmy gdzie zawsze jest dużo wilków. Był późny wieczór w Karczmie było kilka wilków. Podeszłyśmy do Roxy.
-Witaj Roxy –powiedziałam
-Witaj Rozalio podać coś? –zapytała
-Nie dziękuję
-Co Cię sprowadza? –zapytała
-Chciałam Ci przedstawić kogoś
-Kogo? –zapytała zdziwiona
-Jest ze mną ta osoba –powiedziałam
Roxy zaczęła się rozglądać po całej Karczmie. Spojrzała na mnie.
-Czy ten wilk jest niewidoczny?
Kasandra wskoczyła na mój grzbiet.
-Dzień dobry….
-Nazywam się Kasandra –dodała po chwili nieśmiało
(Roxy?)



Od Ross'a

- Hmm - pomyślałem
- Sztorm będzie za kilka dni dopiero -dodałem
- To mamy kilka dni zabawy - powiedziała Jell
- Tak ! - krzyknąłem i zanurkowałem w wodzie
- Poczekaj na mnie ! - krzyknęła Roza
- Roza ? Możemy pogadać ? - zapytała Jell
- Yyy.. Tak
- Spotkamy się pod knajpką - powiedziałem zostawiając dziewczyny same

(Jell ? Roza ?)


Od Rozy

Za uwarzyłam Ross`a i Jell wychodzących z wody. Szłam powoli w ich stronę. Gdy byłam blisko zobaczyłam niezadowoloną minę Jell.
-Gdzie byliście? –zapytałam ciekawa
-Nie twoja sprawa powiedziała niezadowolona Jell
-Jak możesz Ja tylko się zapytałam –powiedziałam zła
-Dziewczyny przestańcie się kłócić –powiedział stanowczo Ross
Spojrzałam na Jell srogo, Ona na mnie.
-Musimy wymyślić jak wrócić –powiedziałam
(Ross? Jell?)

Od. Rozy Cd. Leo


-No wiesz w wiosce jest kilka Weder –powiedziałam zaskoczona pytaniem Leona
-Możemy tam pójść? –zapytał
-Oczywiście… Jeśli chcesz to chodźmy
-A więc prowadź
Kierowaliśmy się w stronę wioski. Leo szybko i płynnie pokonał Rwącą Rzekę, a Ja przeleciałam nad nią. Następnie szliśmy 5 minut. W wiosce przy wejściu do jaskini stała Jell. Podeszliśmy do niej.
-Hej Jell –powiedziałam
-Cześć Roza –odpowiedziała Jell
-To jest Leo, Leo poznaj naszą Alfę nazywa się Jell –powiedziałam
-Witaj –powiedział Leo
(Leo lub Jell? Dokończy ktuś?)

poniedziałek, 23 września 2013

Od Leona do Róży



-ładnie tu-powiedziałem-a są tu jakieś ładne wadery?



( Róża? Wena wyszła)

Od Jell

Gdy Ross przebywał z jakąś dziewczyną ja byłam z Tannerem.

- Pójdziemy gdzieś ? - zaproponował
- Gdzie ?
- Niespodzianka
- Ok

Tanner zabrał mnie do nieznanego mi miejsca. I zaczął śpiewać. Później zauważyłam Ross'a i Lel'e

 

- Wiesz muszę gdzieś na chwile iść - powiedziałam
- Ok. Poczekam
- Ross !
- Jell !
- Oni nie mogą się z nami "związać". W filmie jest że to Tanner i Lela są razem... - powiedział Ross
- To co robimy ?
- Nie wiem
- Wiesz że nie było to miłe co zrobiłeś na imprezie - powiedziałam
- Ty też
- Idę - powiedziałam idąc w stronę Tanner'a
- Umiesz serfować ? - zapytałam
- No tak...
- Chodź
- Teraz ?
- Tak

Poszłam z Tannerem serfować.

- I co robimy ? Nie ma fal-powiedział
- Nic 
- Może ja pójdę - powiedział
- Możesz iść - powiedziałam obojętnie patrząc w wodę

Gdy Tanner poszedł długo patrzyłam w wodę. Chciałam żeby Ross był teraz tu a nie szwendał się z jakąś dziewczyną. Nagle ktoś do mnie przypłynął był to Ross.

- Gdzie zgubiłeś ją ? - zapytałam
- Nigdzie - powiedział
- Nie po serfujesz - powiedziałam - Nie ma fal
- Tak. Ale... mogę zrobić to - powiedział stając na desce i skacząc do wody

Polepszył mi się humor. Lecz gdy wyszliśmy z wody zauważyliśmy Roze.

(Roza? Ross?)

Od Ross'a cd

- Okey - powiedziałem
- Zostańcie jeszcze na imprezce - powiedział ktoś
- A tak po primo nazywam się Tanner - dodał
- Miło mi cię poznać nazywam się Roza - powiedziała Roza - podając rękę
- A ty jak się nazywasz ? - zapytał w stronę Jell biorąc jej rękę i całując
- Jell - odpowiedziała zaczerwieniona
- Mmm - mruknąłem żeby przestał trzymać Jell
- Yyy.. To wpadniecie ?  -zapytał
- Tak możemy wpaść - powiedziała Roza
- Okey - powiedział puszczając oko w stronę Jell
- Roza nie decyduj za nas. Ok ? - powiedziałem
- Okey - powiedziała
- Jell ? - zapytałem- Wszystko Ok ? - dodałem łapiąc ją za rękę

Poszliśmy się przejść z Jell. Roza poszła gdzieś indziej.

- Idziemy na imprezę ? - zapytałem Jell
- Możemy pójść - powiedziała

*Na imprezie*

Weszliśmy do środka kiedy impreza się zaczęła.

- Zatańczymy ? - zaproponowałem jej
- Mmm nie...

*Zaczęto śpiewać piosenkę*

 

Gdy piosenka się skończyła przyglądywałem się dziewczynie którą złapałem...

- Nazywam się Ross - przedstawiłem się
- Nazywam się Lela - powiedziała wpatrując się we mnie

(Jell ?)

Od Jell cd Ross

Chciałam się zamienić w wilka lecz nie wiedziałam dlaczego nie mogę

- Ross ? Czemu nie mogę być wilkiem ? - zapytałam
- Nie wiem. Jesteśmy w filmie  ! - powiedział biegnąc za tłumem
- Ross ! - krzyknęłam razem z Rozą
- Wiesz Roza odczep się od Rossa - powiedziałam
- Hmm.. czemu niby ? - powiedziała wnerwiając mnie
- Ross ! Zaczekaj ! - krzyknęła biegnąc truchtem w jego stronę
- Odczep się od niego  - powiedziałam ścigając się z nią do Rossa

Byliśmy w jakiejś knajpie przed nią stały motocykle. Stanęłam z Rossem w drzwiach po chwili dobiegła Roza...

- Znowu śpiewać ?!
- Mhhh - mruknął Ross

Oglądałam "przedstawienie"




- Ross ! - powiedziałam oburzona
- No co ? - powiedział z śmiechem
- Nic  - wtrąciła się Roza
- Idziemy - powiedziałam

(Ross ? A może Roza?)

Od Ross'a

Gdy wstałem i poszłem do Jell.

- Hej. - powiedziałem stojąc w drzwiach
- Cześć. Co tu robisz ? -zapytała zapraszając mnie do środka
- Hmm.. Pamiętasz jak się serfuje ? - zapytałem
- No jasne ! - powiedziała zamieniając się jak ja w niemagicznego człowieka
- Masz deski ?
- Mhh - mruknęła zadowolona idąc po deski
- Mam - dodała po chwili

Wzieliśmy deski po czym poszliśmy nad Palmowe Morze.

- Zajmuję pierwszą falę ! - krzyknęła biegnąc wprost w wodę

Fale dzisiaj były świetne. Chcieliśmy spędzić cały dzień nad morzem.

- Patrz ! - powiedziałem wygłupiając się

Wygłupialiśmy się długo. Było zabawnie i miło. Czas szybko leciał. Nagle przyszła Roza.

- Cześć - powiedziała w moją stronę
- Hej - odpowiedziałem
- Cześć Roza - powiedziała Jell przygaszonym głosem
- Może przedstawisz nam sobie Jell ? - powiedziała
- Ross poznaj Rozę, Roza poznaj Ross'a  - powiedziała
- Surfujecie ? Ross może mnie nauczysz ? - zaproponowała mi
- Okey. Czemu nie.
- <Jell popatrzyła na mnie swoim wrogim wzrokiem>
- Zacznijmy od podstaw - powiedziałem
- Mhh mruknęła wstając od razu na deskę
- Tak, nie umie surfować - mruknęła rozwłoszczona Jell
- Ross może ja nauczę Rozę serfować bo przy tobie nie może się skupić - powiedziałam po czym Roza oderwała wzrok od Rossa
- Nie naprawdę Ross może mnie pouczyć - powiedziała Roza
- Nie ja to zrobię - powiedziała Jell
- Ok - powiedziała Roza
- Jell przypłynęła deską bliżej Rozy po czym jej szepnęła
- *Wiem że umiesz serfować nie musisz udawać *
- <Roza nie odpowiadając podpłynęła do mnie>
- Może łapiemy tą dużą falę ? - zaproponowałem
- Okey -powiedziała pewna siebie Roza
- Przecierz nie umiesz serfować - powiedziała Jell
- Yyy.. Przypomniałam sobie - powiedziała puszczając do mnie oko
- Dobra płyniemy

Płynęliśmy w stronę fali gdy... fala "połknęła" nas. Trzymałem mocno Jell za rękę. Nie wiedziałem gdzie jest Roza.

- Gdzie jesteśmy ? - zapytała Jell
- Nie wiem - odpowiedziałem

Nagle wypłynęła Roza

- Gdzie jesteśmy ? - zapytała
- Ja to już zapytałam - powiedziała Jell
- Weźcie się nie kłóćcie

Wyszliśmy z wody i ukryliśmy się za łodzią zephniętą na brzeg. Zauważyliśmy śpiewających serferów...


 

(Jell, Roza ?)

niedziela, 22 września 2013

Od Jell "Wyprawa cz 3"

*Rankiem*

Szybko wstałam i ruszyłam w drogę. Przeszłam kilka kilometrów gdy zaważyłam postać. Zbliżała się do mnie. Szybko pobiegłam w jej stronę.

- Jell ! - krzyknął znajomy mi głos
- Ross ?! - krzyknęłam z nie dowierzeniem

Biegliśmy w swoją stronę.

- Gdzie byłeś przez ten cały czas ? Co robiłeś ? Wiesz że mam watahę !?- pytałam przytulona do niego
- Szukałem cię po całym świecie - odpowiedział
- Mam do ciebie tyle pytań !
- Ja też - powiedział
- Ale gdzie zamieszkasz ? - zapytałam
- Po za terenami twej watahy
- Skąd wiesz że mam watahę ?
- Przecież to mówiłaś
- Aa.. no tak
- Patrz tam - powiedział wskazując na horyzont
- Rocky ! Riker ! Elligngton ! - krzyknęłam
- Skąd ich wziełeś ? - dodałąm
- Poszli za mną... - powiedział

Zaczeliśmy śpiewać piosenkę Here Comes Forever


Po czym wróciłam do swej jaskini z braćmi i chłopakiem...

Toboe:


Otrzepałem się i spojrzałem na nią. Zmieniłem się w wilka i przyjąłem pozycję do zabawy. Była akurat wzrostu do tego! Moje jeszcze szczenięce oczy patrzyły na nią z olbrzymią chęcią do zabawy, ogon merdał a język był wystawiony. Lama jednak chyba niezbyt się tym przejęła...


<Alfreda?>         

Od. Rozy Cd. Leo


Zaprowadziłam go do Jesiennego Lasu
-Tu jest zawsze dużo zwierząt –powiedziałam
-Gdzie chcesz teraz iść? –dodałam
-Może … na Leśne Łąki
-Dobrze a więc chodźmy
*Na Leśnych Łąkach*
-Jesteśmy jak widzisz jest tutaj dużo kwiatów
-Ładnie tutaj to może Ty teraz wybierzesz co zobaczę?
-Dobra, a więc chodźmy
Zaprowadziłam Go do Wodospadu lecz zanim tam doszliśmy minęliśmy Rwącą Rzekę.
-Jesteśmy na miejscu
-Gdzie jesteśmy? –zapytał
-Jesteśmy przy Wodospadzie –powiedziałam z uśmiechem

(Leo?)

Od Roxy do Saphyry

- co ty na to abyśmy sie spotkały jutro i coś razem porobiły? a nasi towarzysze sie pobawia
- no bobrze , to do jutra , Pa
- pa

******* Następnego dnia********

Wstałam wcześnie i wyszłam na polankę rzem z moim towazyszem czekaliśmy na Saphire .Po paru minutach przyszła .
- cześć
- cześć , to co robimy spytała
- może pójdziemy na plaże jeste piękna pogoda
- dobrze
Poszliśmy na plaze, położyłyśmy się na piasku i rozmawialyśmy o różnych rzeczach a towazysze sie gonili dookoła nas .
- wiesz Saphiro jestem troche głodna nie jadłam śniedania moze pójdziemy na polowanie?


Saphira?

Od Roxy do Leona

- ehh no nobrze idziemy
Wyszliśmy z jaskini i poszliśmy w stronę zamku z daleka było już słychać muzykę. Weszliśmy do środka było ... no nie wiem nawet jak ton nazwać .
- Cześć Kas , cześć Roza - powiedziałam wi8dzac ich
- cześć - odpowiedzieli równocześnie
Było mało ludzi bo zabawa dopiero się zaczynała.
- No to zatańczymy? - spytał Leon
- może potem? - spytałam lekko zmieszna
- jak chcesz ,ale potem bedzie wiecej ludzi
- nie wiem ja chyba nie potrafię tańczyć
- kazdy potrafi
- no dobrze tylko sie nie smiej
muzyka grała bardzo głośno zaczeliśmy tańczyć a w tym czasie wszyscy zaczeli przychodzic .



Leon? < wiem troche bez sensu , BRAK weny dobija czasem>

Od Leona do Roxy



Poszłem do swojego pokoju, ubrałem się jak najlepiej. I wyszłem w postaci człowieka pod pokój Roxy.



-Cześc Roxy-powiedziałem
-cześć-powiedziała
-to idziesz?-zapytałem


(Roxy?)

Od Leona do Rozy



-mogła byś mnie pooprowadzać?-zapytałem
-no.... dobra-powiedziała
-a gdzie najpierw pójdziemy?-zapytałem
-może najpierw do jesiennego lasu?-zapytała
-ok-powiedziałem


(Roza?)

Od. Rozy


Mówiłam do Blana lecz on się nie odzywał i szedł przed siebie w krzewy. Pomyślałam że Blan chce zostać sam. Blan poszedł w swoją stronę, a Ja w swoją. Byłam niedaleko jaskini i zobaczyłam sarnę. Natychmiastowo zgłodniałam. Zaczęłam się do niej skradać (nadal w postaci człowieka). Sarna zatrzymała się niedaleko wielkiego dębu.
-Jesteś moja –powiedziałam rzucając się na nią.
Złapałam ją lecz ona się wyślizgnęła i pobiegła daleko przed siebie.
-Czemu w ludzkiej postaci nie da się upolować sarny –pomyślałam
Poszłam do jaskini z dużą ochotą na sarnę.
*W jaskini*
Zdjęłam suknie, buty i biżuterię oprócz naszyjnika który nosiłam zawsze. Przemieniłam się w wilka. Wyszłam z jaskini i poszłam na polowanie. Zauważyłam grupę saren i kawałek dalej kilka dzików.
-Może zapoluję za dzika by poprawić sobie humor –pomyślałam
Zaczęłam skradać się do dzików. Rzuciłam się na jednego z nich. Po kilkukrotnym biciu pazurów i zębów, udało mi się go powalić. Postanowiłam zabrać zdobycz bliżej jaskini.

(Dokończy ktoś?)

Blan C.D Roz

- Tak. 

*Odparłem z ironią w głosie. Byłem zirytowany sytuacją ponownie. Nie wiedziałem co robię , miałem mętlik w głowie. Idąc razem z Roz drogą myślałem o Blair.
 Nigdy o nikogo się nie martwiłem ,ale miałem wątpliwości. Mógł ją ktoś porwać ? Mogła się zgubić ? A jeśli ?! Matko .. muszę przestać o niej myśleć. To było zwykłe oszustwo.
 Kłóciłem się ze swoimi myślami ,ale tylko przed oczami miałem jej piękną twarz kiedy niosłem ją na plecach uciekając przed zbulwersowanymi waderami/ kobietami.*


- O czym myślisz Alfo ? Jesteś bardzo zadumany 

* Pociągła mnie za ramie . Przystanąłem , delikatnie oderwałem jej dłoń od siebie i włożyłem rękę do kieszeni. Nagle zauważyłem ruszające się krzewy. Począłem tam iść ,ignorując słowa wadery. Można powiedzieć ,że zachowywałem się wobec niej coraz gorzej, ale taki już byłem ,nie mogłem tego opanować.*

sobota, 21 września 2013

Od. Rozy Cd. Blan


Blen wyżywał się na każdym kamieniu jaki był po drodze do Mojej jaskini. Byliśmy w połowie drogi, gdy z za krzaków wyskoczyli myśliwi ze strzelbami. Byłam zszokowana.
-Co tu robicie? –zapytali
-Postanowiłem zabrać moją dziewczynę na bal w tamtym pałacu –powiedział Blen
-A czemu zmierzacie w głąb lasu?
-Zgubiłam w lesie torebkę gdy goniły mnie wilki –odpowiedziałam
-Aha.. A jeśli można wiedzieć to gdzie dokładnie to był?
-Pod trzema wielkimi Sosnami niedaleko strumyka i góry
-Dziękujemy ślicznie –powiedzieli odchodząc
-Szybka wymówka się udała –zażartowałam

(Blan?)

Blan C.D Roz

*Roz oddaliła się ode mnie. Począłem iść w przeciwną stronę ,lecz nie mogłem, nie chciałem .Tak jakby moje nogi były kierowane przez mózg ,który podpowiadał mi ,że to jeszcze nie koniec tej rozmowy i muszę coś z tym zrobić. Odwróciłem się ,zacząłem biec po czym dogoniłem ją.*

-Blan ? Myślałam ,że jednak wrócisz do pałacu. *Była naprawdę zaskoczona*

-Hmn.. nie mam po co wracać, nie mam takiej potrzeby . Myślę ,że późna pora może jest przyjazna dla wader ,ale nie dla kobiet. Warto uważać zwłaszcza w tej okolicy.*Dodałem chłodno. Jeszcze bardziej zaskoczony swoim zachowaniem. Jednak jak zawsze trzymałem dystans.*

-Masz rację ,a mi było by miło w takim towarzystwie zostać odprowadzona. * Jej twarz stała się promienna.
Po chwili ponownie wyciągnąłem cygaro ,lecz tym razem zostało ono skonfiskowane przez Roz.*

-Jak ty tak możesz się zatruwać ? *Krzyknęła oburzona*

-Kobieto ! Te cygara są cholernie drogie *Zirytowany klęknąłem w poszukiwaniu pudełeczka, które ona wytrąciła mi. To było moje cenne uzależnienie.*

- Mogę Ci za to zapłacić ,ale tolerować nie będę tego.

- Myślisz ,że tolerancja tu coś dużo da? *Zdenerwowany coraz bardziej kopnąłem w kamień i splunąłem na niego.*


-Bardzo porządnie. Rób tak dalej ,a kamień Ci odda .

*Próbowała poprawić nastrój żartem. Po chwili nieudanych poszukiwań wkurzony począłem iść krokiem marszowym przed siebie w drodze do jaskini Roz. Wszystko co było na drodze zostało tzw. „pociągnięte z eleganckiego buta” . 
Wyżywałem się na wszystkim co popadnie. Musiałem odreagować sytuacje jakie zaistniały do teraz. Wszystko tyczyło się mnie ,albo było na mojej głowie.* 




Od. Rozy Cd. Blan


-Rozczarowań był dziś sporo. Blan zostaw to cygaro. Przecież to jest niezdrowe! –powiedziałam stanowczo
-Wiem ale przy tym zapominam o wszystkich złych sytuacjach.-powiedział
-A czemu nie jesteś na Balu? –zapytałam
-Chciałem się przejść po okolicy
-Oh … Ty też miałeś ciężki dzień?
-Trochę –odpowiedział
-Przepraszam Cię muszę iść
Wstałam z huśtawki i chciałam pójść do jaskini by zapomnieć o złych sytuacja tego pięknego dnia.

(Blan?)

Blan C.D Roz


*Bal nadal trwał ,a ja samotny z całą pracą jak organizatora wypadało. Zgubiłem Blair w tłumie , a może to specjalnie zrobiliśmy. Wieść o tym ,że jednak nie jesteśmy rodzeństwem za bardzo nas przytłoczyła ,a nasze relacje się pogorszyły. Idąc z powrotem do środka pałacyku w garniturze z orderem na piersi Alfy i w elegancko zaczesanych długich włosach zauważyłem Roz. Siedziała na huśtawce na której delikatnie się kołysała i nuciła po cichu jakąś piosenkę pod nosem. *

-Hej Blan , jak się czujesz ? * Zapytała zmartwiona*

*Przystanąłem i zwróciłem swoją kamienną twarz na nią*

-Wszystko w porządku. Nie podoba Ci się bal?

-Bal jest przepiękny ,bardzo dobrze go urządziłeś. Ja po prostu chciałam odpocząć od tego co niedawno się tutaj wydarzyło. Za dużo wrażeń . Ty wiesz przecież o tym sam.


-Za dużo rozczarowań? *Dodałem wyciągając z kieszeni cygaro. Usiadłem na balkonowej poręczy i zapaliłem tytoniową pałkę*



Mentor watahy czyli Alfreda w samej osobie !! CD wszyscy

Czy to ptak?

Czy to samolot ?

A może supermen?

Niee.. to Alfreda !




 Piękność w samej osobie ,przechadzając się przez pastwiska ,pola ,lasy i inne duperele trafiła na kogoś kto nie był jej Panem ,lecz czymś podobnym ,zapewne wilkiem. Subtelnie podreptała do niego ,ale z jaką gracją proszę państwa. 



Popatrzała , pooglądała całego ,aż nagle ich oczy były na wprost siebie. Skinęła głową , zrobiła wielkie „WAT” i korzystając z okazji napluła mu prosto w psyk w ramach PRZY- WITALNEGO POSTU.



 Po czym sexy zatrząsała swoimi brwiami jak Elvis Preasley grzywą zakładając na swe wyłupiaste ślepia „gangsterskie" okulary.



 Koniec zaakcentowała pięknym buziakiem w stronę Tob. ,ale bez żadnego zbliżenia ,bo jak wiadomo Alfreda to szlachecka dama, która się ceni ,a za dotknięcie jej się płaci wielkim kopem w narząd rozrodczy/płciowy od jej wysokości.



 
Blogger Templates