Spacerowałam po watasze nie wiedząc co z sobą zrobić . Byłam
dość smutna i ze łzami bo znałam mało wilków i wiedziałam jak z nimi rozmawiac.
Chodziłam tak z głową w chmurach i... wpadłam na jakiegoś wilka....
- przepraszam nie widziałam cię ( szybko odsunęłam się od
wilka)
- hmmm czy jestem nie widzialny? - powiedział z smiechem w
głosie
- nie , ja tylko nie patrzyłam gdzie idę i bum
- Jestem Leon a ty?
- ja jestem Roxy
- Płakałaś? - spytał troskliwie wilk
- może trochę , nie ważne
- moze masz ochotę na spacer na poprawienie humoru ?
- nie wiem
- proszę będzie fajnie uśmiechniesz się troszkę
- no dobrze
Poszliśmy przed siebie . szliśmy lasem polami i po całej
watasze rozmawiając i poznając sie lepiej . Było bardzo miło prawie zapomniałam
o swojej niesmiałości i smutkach.
Leon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz