Nagle obudził mnie Leon , bolała mnie głowa i nie wiedziałam co się stało nie mogłam nic ztobić bo byłam związana tak jak on.Byliśmy w ciemnym pomieszczeniu nic nie było widać , ale było słychać... Nie byliśmy sami było tam tez wiele innych zwierząt .Z dziury w ścianie wyszła mysz i podeszła do nas.
- żyjecie wilczki?
- tak pomuż nam proszę (próbowałam powiedzić)
- nie rozumiem cie poczekaj chwilkę _ mysz podeszła do mojego pyszczka i przegryzła liny.
- dziękuje
ciii nie tak głośno ( podeszła do Leona i przegryzła jego liny. )
- gdzie my jestesmy? - spytal Leon patrzac na mysz
- w piwnicy , pomoge wam sie uwolnic , ale musimy miec plan
- to nie ma sensu to sa potwory a nie ludzie zabija nas i powiesza na scianie bo dla nich jestesmy tylko zwierzetami ( zaczęłam płakać i zamartwiać się)
- Roxy nie płacz będzie dobrze uciekniemy stąd , nie wiem jeszcze jak ale się nam uda ( przytulił mnie dość mocno)
Nagle wszedł jakiś człowiek i zaczał sie głośno śmiać.
- No no no Kolejna parka zwierzatek do zabawy Zarobię na was fortunę (hahahaha) Poczym wyszedł .
aaa gdyby tak zmienić się w ludzi i otworzyć klatkę moja wsówką do włosów i uwolnić wszystkich i powiedziec potem tym ehhh ludziom ze jestesmy z SPCA? (policji do spraw zwierząt)
Leon?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz