Social Icons

facebookgoogle plus

sobota, 28 września 2013

Prolog cz.3 (Narrator)

-Jesteś zaskoczona prawda ? Hmn.. myślałem ,że po tylu latach Blan się zmienił. Nadal jest dupkiem prawda? *Roztargniony Seung .. z powagą zapytał. Miał przeczucie ,że coś nie było tak.*

-Wiesz mało go znam, myślę ,że nie powinieneś kierować tego pytana do mnie. Widocznie nie znam go. W chatce mam przepyszną zieloną herbatę i okruszki po cieście, tylko tak mogę się odwdzięczyć. 

*Próbowała zmienić temat. Seung niczego nie podejrzewał ,bo nie miał żadnych powodów ,ale nadal dziwiło go zachowanie brata.*



-To dzisiaj kolacja powędruje do Ciebie chudzinko. Oczywiście to rekompensata za odnalezienie małego towarzysza. Blan będzie na pewno wdzięczny. Nie przyjmujemy odmowy .Zostawiam Ci jeszcze Juniora , bo widzę iż się świetnie bawicie. Przyjdźcie wieczorem.

 * Piękne zaakcentował Seung swoją wypowiedź uśmiechem i pobiegł w stronę dużych ulic. Blair roztargniona w szoku próbowała go znaleźć i wcisnąć mu smoka ,aby uniknąć nieprzyjemnej sytuacji dzisiaj wieczorem. Niestety nie udało jej się.



Seung wpadł do pobliskiej karczmy gdzie Kasandra dla rozrywki śpiewała melodyjne przyśpiewki. Można powiedzieć ,że był nią oczarowany.. gdy skończyła przestawił jej się i zaproponował bardzo dobrze płatną pracę jako śpiewaczka klasycznych piosenek na wieczorku samych szych w watasze. Wadera zgodziła się ,a Seung szarmancko jej podziękował .W tamtym momencie za rogu Kastiel zauważył całą sytuacje. Był zirytowany przechodząc koło wadery zrzucił łokciem komplet naczyń.

 Brat Alfy wychodząc z karczmy zauważył Jell .. witając się, pocałował nią w rękę. Wszyscy na nich patrzeli ,a oni rozmawiali rzucając się w oczy tak jakby byli parą. Seung był dopiero 2 dzień w watasze ,a wszyscy go pokochali głównie wadery.. chyba sobie grabi u ich partnerów. Jell została zaproszona jako jeden z ważnych członków watahy na kolacje , przy której będą omawiane zmiany sfory.



Nastał wieczór. Blair kombinowała ,aby nie ugaszczać swoją osobą jaśnie Pana Blana i podrzucić mu smoka. Sama nie wyglądała jak milion dolarów , nie stać ją było na wykwintne stroje, chociaż była naprawdę ładna ,ale nie chciała się pokazywać od nieeleganckiej strony. Blair wzięła na plecy smoka i wspięła się po drabinie na gmach pałacu ,aby podrzucić Juniora do pokoju Blana. Musiała przejść przez szklaną podłogę. Stąpała po niej delikatnie ,aż nagle wielki zgrzyt iii .. TRZASK. Razem ze smokiem wylądowała na biurku. Nagle drzwi się otworzyły, ujrzała przywódcę.. *



-Noo ładnie.. dawno się nie widzieliśmy złodziejko. *Z ironią spojrzał na zbierającą się dziewczynę do kupy z biurka odpalając cygaro. *
-Złodziejko ? Nigdy nie byłam nią.. *Otrzepując się nerwowo z kurzu próbowała odrzucić oskarżenia interpretowane w jej stronę.*
-Na dodatek oszustka i włamywaczka.. no ładnie, a pod nami na auli jest ponad 100 strażników chętnych do zakneblowania Ciebie dziewucho.*Zazgrzytał zębami, próbował wyprowadzić Blair z równowagi dmuchając jej dymem w twarz jakby chciał się na niech psychicznie wyżyć.*




-Jakim prawem możesz mnie tak obrażać? Zachowujesz się jak pępek świata ! *Udało mu się ,prawie się się wściekła próbowała go uderzyć twarz ,lecz powstrzymała go inna obca ręka.*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates