- Gdzie idziemy ? - zapytała Jell
- Przed siebie - powiedziałem
- Ok - powiedziała zaskoczona
Poszliśmy przed siebie. Szliśmy z 3 godziny gdy zauważyliśmy to piękne miejsce :
- No to mamy nasze wymarzone miejsce - powiedziałem
- Tak - powiedziała przeszczęśliwa Jell wskakując do wody
- Poczekaj ! - krzyknąłem po czym jak Jell wskoczyłem do wody
Pływaliśmy i wygłupialiśmy się (jako ludzie). Jell nagle mnie zapytała :
- Jak je nazwiemy ?
- Hmm... może... Morze Niebieskie ?
- Ok - przytaknęła
- Już musimy się zbierać ciemno się robi - powiedziałem
Poszliśmy do własnych jaskiń...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz