Social Icons

facebookgoogle plus

sobota, 21 września 2013

Blan C.D Roz

*Roz oddaliła się ode mnie. Począłem iść w przeciwną stronę ,lecz nie mogłem, nie chciałem .Tak jakby moje nogi były kierowane przez mózg ,który podpowiadał mi ,że to jeszcze nie koniec tej rozmowy i muszę coś z tym zrobić. Odwróciłem się ,zacząłem biec po czym dogoniłem ją.*

-Blan ? Myślałam ,że jednak wrócisz do pałacu. *Była naprawdę zaskoczona*

-Hmn.. nie mam po co wracać, nie mam takiej potrzeby . Myślę ,że późna pora może jest przyjazna dla wader ,ale nie dla kobiet. Warto uważać zwłaszcza w tej okolicy.*Dodałem chłodno. Jeszcze bardziej zaskoczony swoim zachowaniem. Jednak jak zawsze trzymałem dystans.*

-Masz rację ,a mi było by miło w takim towarzystwie zostać odprowadzona. * Jej twarz stała się promienna.
Po chwili ponownie wyciągnąłem cygaro ,lecz tym razem zostało ono skonfiskowane przez Roz.*

-Jak ty tak możesz się zatruwać ? *Krzyknęła oburzona*

-Kobieto ! Te cygara są cholernie drogie *Zirytowany klęknąłem w poszukiwaniu pudełeczka, które ona wytrąciła mi. To było moje cenne uzależnienie.*

- Mogę Ci za to zapłacić ,ale tolerować nie będę tego.

- Myślisz ,że tolerancja tu coś dużo da? *Zdenerwowany coraz bardziej kopnąłem w kamień i splunąłem na niego.*


-Bardzo porządnie. Rób tak dalej ,a kamień Ci odda .

*Próbowała poprawić nastrój żartem. Po chwili nieudanych poszukiwań wkurzony począłem iść krokiem marszowym przed siebie w drodze do jaskini Roz. Wszystko co było na drodze zostało tzw. „pociągnięte z eleganckiego buta” . 
Wyżywałem się na wszystkim co popadnie. Musiałem odreagować sytuacje jakie zaistniały do teraz. Wszystko tyczyło się mnie ,albo było na mojej głowie.* 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates