Social Icons

facebookgoogle plus

niedziela, 15 września 2013

Blan CD Rozalia , Kastiel

*Wybudziłem się delikatnie otwierając wiotkie powieki. Oblewały zimne poty. Po chwili ujrzałem Rozalie ,niedawno nową członkinie watahy , można powiedzieć ,że oprócz jej podania do watahy i informacji tam zamieszczonych nic o waderze nie wiedziałem. Powinienem w ten czas zachować stu-procentowe bezpieczeństwo i panować nad zaufaniem ,lecz co mi po zaufaniu jak i od tej osoby zależało, czy nie padnę zaraz trupem. Z czasem dotarło do mnie co się stało ,ale tak jak przez mgłę ,więc postanowiłem nawiązać z nią kontakt ,choć dla mnie to było trudne.*

-Witaj .. jak mnie tu doczołgałaś ? *Zdziwiony zapytałem*

-Kastiel mi pomógł Alfo .Oh znów gorączka, bardzo źle się Alfa czuje? *Przykładając mi okład na czoło zapytała*

-Hmn.. wszystko w porządku *Dawałem po sobie i nerwowych trikach z bólu znak kłamliwego oszusta ,który nie umie się przyznać ,a udaje totalnego twardziela jak na przywódcę przystało*

-Aby czy na pewno ? Nie wydaję mi się. *Uśmiechnęła w moją stronę.*

-O mój Bożę ! *Krzyknąłem* Gdzie są Juniorki !! * W szoku stępiałem*

-Spokojnie !  Niech się Alfa nie denerwuje ,bo mi tu padnie ! *Próbując mnie powstrzymać od wyrwania się z legowiska omsknęła się jej noga i Rozalia centralnie wylądowała na mnie jak w psykiem w psyk. Myślałem ,że wadera się ugotuje .. była czerwona ,zarumieniona jak maki ,a ja .. osiągnąłem ponad 40C temperatury.*


-Matko co za wstyd ! Przepraszam! *W tempie natychmiastowym wadera zeszła ze mnie i udała się do mojej spiżarni. Było to dziwne ,ale raczej zrozumiałe.. zapewne chciała odetchnąć od tych wrażeń ,a ja sporządziłem sobie dużego plaskacza w twarz*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates