Roza weszła do pałacu. Jell powoli kroczyła, była cała w łzach, smutna, zawiedziona. Podbiegłem do Jell i złapałem Ją.
-Jell nie smuć się uśmiechnij się –powiedziałem wycierając Jej łzy z twarzy i przytulając Najmocniej jak mogłem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz