Dziewczyny pomogły mi wybrać suknię. Poszłam do łazienki się przygotować. Po wyjściu z łazienki zauważyłam że moja sukienka jest poplamiona. Siadłam na legowisku i zaczęłam płakać. Luna nagle się zjawiła u drzwi.
-Co się stało Rozalio? Czemu płaczesz?- zapytała
-Spójrz na tę suknię jest poplamiona
-Ty pójdź do łazienki i popraw makijaż zaraz sprawię ci suknię.
Poszłam do łazienki poprawiłam makijaż i wyszłam. W pokoju czekała mnie niespodzianka.
-Jak to zrobiłaś? –zapytałam
-Podoba Ci się jest twoja
-Dziękuję Luno –Ucałowałam Ją mocno i się przebrałam so stroju założyłam
Cały strój wyglądał tak
Byłam gotowa. Wyszłam z jaskini i zobaczyłam Kasa. Podeszłam do niego.
-Hej Kas, a Ty nie idziesz na bal? –zapytałam
-Hej Roza nie idę, ponieważ nie mam partnerki.
-Ja też nie mam partnera a jednak idę. Idziemy do Ciebie już.-powiedziałam stanowczo
Poszliśmy do jaskini Kasa i zaczęłam wyciągać mu z szafy garnitur. Kazałam mu go założyć.
-Chodź na bal bo się spóźnimy- powiedziałam
Byliśmy gotowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz