Blen wyżywał się na każdym kamieniu jaki był po drodze do
Mojej jaskini. Byliśmy w połowie drogi, gdy z za krzaków wyskoczyli myśliwi ze
strzelbami. Byłam zszokowana.
-Co tu robicie? –zapytali
-Postanowiłem zabrać moją dziewczynę na bal w tamtym pałacu
–powiedział Blen
-A czemu zmierzacie w głąb lasu?
-Zgubiłam w lesie torebkę gdy goniły mnie wilki
–odpowiedziałam
-Aha.. A jeśli można wiedzieć to gdzie dokładnie to był?
-Pod trzema wielkimi Sosnami niedaleko strumyka i góry
-Dziękujemy ślicznie –powiedzieli odchodząc
-Szybka wymówka się udała –zażartowałam
(Blan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz