-No dobrze
-W takim razie ruszajmy- powiedziała Jell była bardzo szybka i zwinna rzuciła się na jednego z nich i po kilku sekundach powaliła. -Na co czekasz chodź- zawołała Wyskoczyłem szybko z za gałęzi i rzuciłem się na innego bizona. Po chwili leżało już 5 bizonów. -Chodź Jell zapolujmy jeszcze na 3 by na wszystkich starczyło- powiedziałem znacząco -Idę Jell zaatakowała 2 bizony na raz. Po chwili leżały martwe. Ja zabiłem ostatniego. Zjedliśmy po jednym na miejscu. -Pora wracać- powiedziałem Wziąłem 4 bizony na plecy. Jell wzięła dwa i po woli poszliśmy do wioski. -Nie jest Ci ciężko – zapytałem Jell (Jell?) |
|
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz