Pozbierałam kartki po czym położyłam je pod łapą Blan'a. Zobaczyłam w niebo. Zaniepokoiłam się odlatującymi z lasu ptakami. Wstałam. Zauważyłam ogień. Był w lesie. Pobiegłam czym prędzej w jego stronę. Po chwili zauważyłam również biegnącego w stronę lasu Kastiela.
- Pomożesz mi ? - zapytałam dorównując mu biegu
- No jasne - powiedział biegnąc
Gdy byliśmy w płomieniach Kastiel zapytał mnie :
- Możesz żywiołem wody zgasić ogień ?
- Nie dam rady sama....
- To co robimy ?
- Pomagamy zwierzętom zabrać ich młode - powiedziałam skacząc w ogień
Zabieraliśmy po kilka zwierząt na raz. Było kilka rannych zwierząt. Wynieśliśmy je za teren lasu. Nagle z płomieni wybiegł Blan z sarenką na plecach...
- Blan co się stało że przybiegłeś ? - zapytałam
- O biegną już Neferet i Saphira - przerwał nam Kastiel
- To biegnę im pomóc w gaszeniu pożaru - powiedziałam
Po chwili pożar był zgaszany lecz niestety las był zniszczony...
- Niestety nie da rady uratować lasu po za czarami.. - oznajmiłam
- Ja mam żywioł natury - odezwała się Saphira
- Ja też - powiedziałam
- To możecie jakoś pomóc lasu - powiedział Blan
- Postaramy się - odpowiedziała Saphira
- Taak - potwierdziłam
- Ale dopiero jutro. Muszę zebrać siły do dalszej pracy - powiedziałam
- Ok - powiedziała Saphira
- Idziemy Blan ? - zapytałam
- Jasne tylko gdzie ?
- Na Palmowe Morze - powiedziałam
- Ok
Poszliśmy nad Morze.
- Skąd wiedziałeś że się pali Las ? - zapytałam
(Blan?)
poniedziałek, 9 września 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz