- Zapoznam cię z Blanem - powiedziałam
- Ok
- On czasem nie jest przyjazny... Zwłaszcza kiedy ma zły dzień... - przestrzegłam Kastiela
Byliśmy koło jaskini Blan'a. Wydało mi się że dzień mu nie dopisuje. Postanowiłam najpierw sama przyjść do niego a później zapoznać go z Kastielem.
- Witaj Blan - powiedziałam
- Cześć - burknął
- Masz zły dzień ? - zapytałam
- Chyba tak... A co ?
- Nic...
- Raczej coś masz, znam cię...
- Chciałam cię z kimś przedstawić...
- Z kim ?
- Z pewnym basiorem...
- Basiorem ?! - zdenerwował się
- Tak...
Blan od zawsze się mną opiekował i chronił mnie kiedy wyruszyliśmy w wędrówkę Blan nie spuszczał ze mnie oka.
- Nie musisz się mną już opiekować ! - powiedziałam
- Ale ja to z przyzwyczajenia.... - ochłodził sie Blan
- Musisz się odzwyczaić !
- Ok...
- To przyprowadzę go
Wprowadziłam Kastiela do jaskini
- Witaj - burknął Blan
- Witam nazywam się Kastiel
- Tak... Super...
- Może my już pójdziemy - powiedziałam
- <Blan pokiwał głową po czym poszedł do jakiegoś pokoju>
*Gdy wyszliśmy*
- Naprawdę uwierz mi on jest inny. Na pewno sobie przypomniał o niej.... i ma zły dzień.
(Kastiel ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz