- Jest ! - krzyknął zadowolony
Weszliśmy do Strasznego Lasu. Poczułam na futrze lekki wiatr. Obróciłam się. Po chwili pomyślałam że to może być jakieś zwierzę. Zmieniłam się w wilczyce w żywiole nocy dotknęłam łapą Kastiela żeby zamienił się w cień jak ja. Wychyliłam głowę za krzaki zauważyłam wielkiego ptaka z ostrym dziobem i pazurami z tyłu miał koński ogon i kopyta. Był to gryf i koń w jednym. Chciałam jako cień podejść bliżej niestety nie wiedziałam kiedy już nie byłam cieniem tylko wilczycą nocy przez przypadek nadepnęłam na gałązkę która się złamała. Zwierze spojrzało na mnie i na Kastiela.
Jednorożec zaatakował jednego gryfo konia. Ja i Kastiel również się rzuciliśmy na stwory.
- Co to jest ?! - zapytał Kastiel
- Jednorożec - powiedziałam
- To wiem... Ale to z czym walczymy ?
- Gryfo koń to bardzo niebezpieczne zwierzę. W pazurach ma jad i w dziobie.
- Jell uważaj ! - krzyknął Kastiel
Obróciłam głowę gdy zauważyłam pazury gryfo konia. Upadłam na ziemię ciężko mi było oddychać. Wydusiłam słowa do Kastiela
- Moja torba.... Antid...... - nie dokończyłam słowa
Nie wiedziałam czy umarłam czy zemdlałam. Zobaczyłam w ciemności rodziców mówili do mnie :
- Dasz radę. Walcz ! - mówili
Później znikneli a ja nie wiem co ze mną sie stało...
(Kastiel ? Jell nie umrze zabierz ja do jaskini i podaj antidotum )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz