To miał być zwykły dzień lecz nie był ten czas który spędziłem samotnie
dał mi wiele do myślenia. Były ciepły, słoneczny dzień w którym znowu
chodziłem wszędzie gdzie popadnie. Przechodząc przez las usłyszałem
cichy ciepły głos dochodzący z niedaleka. Byłem bardzo ciekawy czyj to
głos. Przypominał głos mojej ukochanej. Zacząłem biec w jego stronę.
Wyskoczyłem z lasu i zobaczyłem wilczycę. Zatrzymałem się by chwilę
pomyśleć. Tamta wilczyca chyba nawet nie wiedziała że Ja Ją widzę.
Podszedłem do Niej i zapytałem
-Witaj nazywam się Kastiel, a ty?- uśmiechnąłem się
(Jell ?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz