O matko, ale miałem sen... zaraz, zaraz... śnieg? Sen? Krew? Góry? Blue?! Co do... Ja żyję? Ja żyję! Ale... czy Blue przeżyła?
- Hej Blue, wstań! Blue! - Zacząłem ją budzić. Gdy ju myślałem, że nie żyje, usłyszałem ciche ziewnięcie i pytanie:
- Co się stało? Hige? Co się dzieje?
Odwróciłem się do niej i napadłam na nią liżąc. Zanim przetarła oczy, dla kawału już poszedłem. Poszedłem, bo nie mogłem biec. Ale coś mnie przygwoździło. Blue.
- Ładnie to tak?
- Ładnie to tak co?
- Odchodzić beze mnie? - zeszła i mogłem wstać. Poszliśmy za śladami Tsume i Kiby.
~Półtora godziny później
Las. Ach, to świeże powietrze. Mogły podchodzić do mnie tylko wilki, gdyż Blue warczała na wszystkie wilczyce. Zaś ona sama poprosiła je o opatrzenie swoich ran. Poszliśmy dalej i... o wielkie nieba! Kiba! z kimś rozmawia... Nie chcieliśmy przeszkadzać, więc poszliśmy do "pokoju" na górze i zasnęliśmy. Było trochę ciasno, ale nie szkodzi. Wytrzymamy. Byle razem.
- Hej Blue, wstań! Blue! - Zacząłem ją budzić. Gdy ju myślałem, że nie żyje, usłyszałem ciche ziewnięcie i pytanie:
- Co się stało? Hige? Co się dzieje?
Odwróciłem się do niej i napadłam na nią liżąc. Zanim przetarła oczy, dla kawału już poszedłem. Poszedłem, bo nie mogłem biec. Ale coś mnie przygwoździło. Blue.
- Ładnie to tak?
- Ładnie to tak co?
- Odchodzić beze mnie? - zeszła i mogłem wstać. Poszliśmy za śladami Tsume i Kiby.
~Półtora godziny później
Las. Ach, to świeże powietrze. Mogły podchodzić do mnie tylko wilki, gdyż Blue warczała na wszystkie wilczyce. Zaś ona sama poprosiła je o opatrzenie swoich ran. Poszliśmy dalej i... o wielkie nieba! Kiba! z kimś rozmawia... Nie chcieliśmy przeszkadzać, więc poszliśmy do "pokoju" na górze i zasnęliśmy. Było trochę ciasno, ale nie szkodzi. Wytrzymamy. Byle razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz