Social Icons

facebookgoogle plus

piątek, 28 marca 2014

Xarabella Kúrumi Cd. Gabriel Belmont



      Dziewczyna stała dalej w miejscu i zastanawiała się co właściwie się przed chwilą stało .. Noc już była późna, bliżej świtu, koło 3:30... Wiatr delikatnie rozwiewał jej włosy dziewczyna była spokojna na zewnątrz, a wewnętrznie buchał w niej piekielny ogień.
Xarabell wiedziała że Gabriel miał racje w tym co mówił, lecz zastanawiała się też nad sobą
*Przecież nie jestem bezbronna, poradziłabym sobie..Żyłam z wampirami pod jednym dachem przez tyle lat ...*
Xarabella rozmawiała sama ze sobą. Monolog był bezsensowny, a cel..? Niewiadomy.
Dziewczyna nie była pewna co powinna zrobić po tej akcji... Gabriel wydawał jej się dość ważną osoba
*NIE, on nie chce mnie już znać*
Ruszyła w przeciwnym kierunku
*Ale jest moim przyjacielem , nie mogę go tak zostawić... *
Znów ruszyła w poprzednim kierunku.Zleciała z urwiska i rozejrzała się. Nigdzie go nie widziała, ale instynktownie ruszyła na zachód.Nie wiedziała czemu, ale coś kazało jej iść w tamtym kierunku.
Może to los, duchy drzew ? Na pewno jakaś siła nadprzyrodzona. Niedługo noc powinna ustąpić miejsca dniu, lecz jakimś trafem wydawało się jakby czas stąnał w miejscu ...
Księżyc świecił jasno, wydawać by się mogło, że dotrzymuje jej kroku podczas poszukiwań.... może to przypadek? albo... przeznaczenie..?
Xarabella szła długo, była dość zmęczona, ponieważ nie zmrużyła oka przez długi czas, lecz myśl o odnalezieniu przyjaciela dodawała jej sił. Po jakimś czasie wędrówki doszła na jakieś pustkowie, wyglądało jak żwirowo-skalista pustynia porośnięta nielicznymi trawami.W pobliżu było wiele ciemnych jaskiń...
Kurúmi przystanęła na moment i zdjęła swój medalion (zakupiony dość dawno). Światło księżyca odbijało się w srebrzystym wisiorku tak jakby to on utrzymywał blask księżyca nad nią...
Błyskotka świeciła mocniej, gdy emocje brały górę nad anielicą. może to było powodem zewnętrznego spokoju dziewczyny.... nie może lecz na pewno. Medalion miał w sobie jakąś moc, ale dziewczyna nie zdawała sobie z tego sprawy. Xarabella stała tak jeszcze przez chwile po czym postanowiła zwiedzić parę jaskiń... Wiedziała iż jest to niebezpieczne.W ciemności może czyhać wszystko, lecz powzięła sobie za cel odnalezienie Gabriela i powiedzenie mu...... sama nie wiedziała czego,ale czuła, że gdy go zobaczy słowa wypłyną same.
Dziewczyna weszła do ciemnej i mrocznej groty w której echo niosło się długi czas... Xar szła powoli z lekka niepewnością. Idąc cichym krokiem usłyszała spadające lub przesuwane kamienie... gdy przeszła parę kroków ujrzała tylko lekki poblask rozświetlający fragment jaskini... a w nim cień jakiejś postaci..... trwało to zbyt długo ponieważ światło zgasło i znów nie było nic widać.
Dziewczyna wiedziała, że nie jest sama ....
<Gabriel?Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates