Znużony, skończywszy szkic, odsunął krzesło i udał się za drzwi domu, zostawiając wszystko w idealnym porządku. Chciał zorientować się, gdzie mogłaby się znajdować czysta woda w postaci studni lub jakiegokolwiek źródełka. Jako, że to był dość niepogodny dzień, a widok mglistego otoczenia utrudniał mu poszukiwania to i humor mu zbytnio nie dopisywał. Jakby mógł, to by zrzędził non stop. Trochę mruczał coś pod nosem w trakcie małej wycieczki, kiedy nagle zahaczył o średniej wielkości rów i wleciał do małego potoku.
- Cholera jasna!! - jego krzyk można było usłyszeć nawet w sąsiedztwie. Wyleciał jak poparzony w popłochu, szukając wejścia do domu w mlecznym otoczeniu. Kiedy już je odnalazł z wielkim hukiem zamknął drzwi i poszedł wzdłuż korytarza szybkim, i ciężkim krokiem defiladowym.
Eli?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz