Social Icons

facebookgoogle plus

poniedziałek, 14 lipca 2014

Od Clarissy do ... kogoś


Był pochmurny wieczór, a na niebie po mału zanikały jakiekolwiek ślady słońca. Gwiazdy świeciły pełnym blaskiem, a niebo było bezchmurne. Mogłoby się wydawać, że tej nocy nic się nie stanie.
Ciemna postać przemierzała las dość szybko. W końcu przystała blisko klifu. Ciemnowłosa usiadła, a nogi zwisały bezwładnie ku przepaści. Kobieta patrzyła przed siebie obojętnym wzrokiem.
-Jeszcze tylko kawałek. -szepnęła pod nosem jakby to miało dodać jej sił.
Wstała powoli i zaczęła rozglądać się za przejściem na drugą stronę. Zaczęła iść wzdłuż klifu patrząc to na drzewa to na przepaść.
,,Muszę znaleźć coś by przejść...", pomyślała kopiąc w kamień.
Odpowiedział tylko głuchy stukot. Spojrzała szybko w tamtą stronę, by ocenić co to było. Spostrzegła dużą i chyba solidną korę drzewa. W sumie była masywna. Ciemnowłosa podeszła i sprawdziła czy nadaje się do przejścia po tym. Kopnęła w to dość mocno. Kora nadal była cała.
-Bingo! -stwierdziła po czym spróbowała podnieść ten kawał drewna.
*
Gdy nareszcie udało jej się umiejscowić korę pomiędzy ścianami przepaści zrobiła pierwszy krok. Z następnymi było już dużo prościej. Resztę przeskoczyła z dziecinną łatwością po czym obluzowała korę i odeszła.
Była na bardziej otwartym terenie i zaczęła się uważniej rozglądać.
*
Wreszcie udało jej się wbiec do jakiegoś lasu, który prowadził do wielkiej bramy. W sumie to weszła bez trudu. W środku było gorzej - ani żywej duszy. Weszła do parku po czym spróbowała zebrać myśli.
Niestety, coś nie pozwalało jej tego zrobić. Po chwili rozległ się cichy szmer za nią. Odwróciła się, ale widziała postać jak przez mgłę.

Ktoś? ;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates