-Mmm wianek .. - pomacał swą głowę w podziwie. Dziewczynie udało się go opancerzyć kwiatkami. "Jak mogłem się tak dać"- pomyślał mrużąc oczy.
-Ale pięknie Ci , zostaw i nie ruszaj !- zagroziła mu swym paluchem i pokręciła głową ,aby zostawił swój piękny wystrój na całą drogę ich podróżowania.
Mężczyzna nie czuł się w nim przyjemnie , to nie pasowało do niego ,ale aby zrobić dziewczynie przyjemność przełamał się.Nie chciał żeby z takiego powodu atmosfera się pogorszyła. Przynajmniej Yourichi miała uśmiech od ucha do ucha ,a mężyczna w jej towarzystwie czuł się dobrze , zwłaszcza kiedy opowiadała o swoich licznych przygodach kończącymi się śmiesznymi wypadkami.Takie miłe opowiastki urozmaicały spacer w tym mrocznym lesie.
Z biegiem czasu to podróżowanie nieco dało siwe znaki i głód i burczenie brzucha były coraz wyrazistsze ich obojga.
-Ale bym wszamała wielką soczystą wołowinę, taką jak podają w "Karczmie pod Pechowym Linoskoczkiem". -rozmarzyła się gestykulując tak jakby czuła aromat tego przecudownego jedzonka.
-Ciii .. może to wołowina nie jest ,ale dziczyzna też jest wyborna. -po cichu wyszeptał zdanie delikatnie wskazując ręką za krzaków małego dzika. Powoli skradając się do niego wyjął z opończa sztylet rzucając się po tym na niego. Był to łatwy cel i udany zamach ,lecz jednak coś było nie tak. Już trzymając zwierzę , wyjąwszy sztylet z jego tułowia na pograniczu żeber ..stąpał po kamiennej ziemi ku dziewczynie. W pewnej chwili wielka siata ławnicza z metalowymi krążkami zniewoliła mężczyznę wznosiwszy go ponad ziemie razem z jego mięsnym łupem.
<Yuri?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz