-Ten las jest tak obszerny ,że mógłby pełnić funkcje lasu zaginięć. Czemu ten las nie jest lasem o tak charakterystycznej nazwie?! Było by to mniej kłopotliwe, nie sądzisz ?!- zachichotała mrużąc przy tym radośnie oczy.
-Myślę ,że to niezłe pole do manewru. Chociaż jako wampir nie powinnaś mieć kłopotu z wyczuciem orientacji w terenie.. -delektował się świeżym powietrzem w towarzystwie znajomej.
-Om.. moje zmysły, umiejętności nie są rozwinięte nawet w zakresie podstawowym. Poświęcam więcej czasu na udoskonalaniu tego co sprawia mi najmniej trudności,a jest to żywioł.
-Może gardzę tą rasą ,lecz abyś mogła przetrwać w tym dzikim i nieprzyjaznym świecie musisz przy najmniej nauczyć się tej zapchlonej podstawy.-Zapoczątkował marsz w stronę mało widoczniej , zarośniętej krzewami szosy, którą można byłoby ujrzeć za pomocą dobrego wzrostu lub sokolego wzroku.
Wyszli na przeciw dużej polanie otoczonej drzewami. Ciężko jest się tam dostać z uwagi na wszechobecną gęstwinę.
W centralnym punkcie stała nielicha chata - miejsce spotkań. Widać było, że ktoś próbował ją zniszczyć, jednak była to solidna konstrukcja. W całości wykonana z drewna. Frontalnie do siedziby leżał przewrócony stół. Za główną budowlą stały trzy inne chaty, doszczętnie zrujnowane. Dachy były podziurawione, a w ścianach były wyrwy. W części zachodniej usypana była mała górka a w nią wetknięty był gigantyczny pal. Mimo, że deszcz zmył większość posoki, na nim i okolicznej ziemi znajdowała się zaschnięta krew.
Ślepiec nawet zauważyłby, że było to miejsce masowego mordu. Setki istnień oddało tu ducha.
Yuri?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz