- Milcz! - krzyknął mężczyzna.
- Zamordowałeś ją, czarowniku! Wykorzystałeś ją! A teraz chcesz wykorzystać jeszcze Lou? I to z moją pomocą? Nie. Nie!!!
Czarodziej cofnął się o krok. Dziewczyna sprężyła się gotowa do skoku. Ale on nie uniósł ręki, wyciągnął ją nieco w bok. W jego dłoni zmaterializował się nagle gruby i mosiężny kij.
- Wiem - powiedział - co przeszkadza ci w rozsądnym ocenianiu sytuacji. Wiem, co komplikuje i utrudnia ci właściwe przewidywanie przeszłości. To twoja arogancja. Oduczę cię arogancji. Oduczę cię arogancji za pomocą tej różdżki. - Mężczyzna wyglądał na wyjątkowo spokojnego. Czego niestety nie można powiedzieć o jego przeciwniczce.
Dziewczyna zmrużyła oczy, unosząc lekko klingę.
- Drżę z niecierpliwości.
Kilka tygodni później, już wyleczona staraniem driad, dziewczyna zastanawiała się jaki błąd popełniła w czasie walki. I doszła do wniosku, że podczas walki nie popełniła żadnego. Jedyny błąd popełniła przez walką. Należało uciec, zanim walka się zaczęła.
Czarodziej był szybki, kij migał w jego ręku jak błyskawica. Tym większe było zdziwienie dziewczyny, gdy przy pierwszym ciosie drąg i miecz zadzwoniły metalicznie. Ale brakowało jej czasu na dziwienie się. Mężczyzna atakował, dziewczyna musiała zwijać się w unikach i piruetach. Bała się parować mieczem. Drąg był żelazny, a na dodatek magiczny. Czterokrotnie znalazła się w pozycji do kontrataku i ciosu. Czterokrotnie uderzyła. Każdy z tych ciosów był śmiertelny. Ale każdy został sparowany. Żaden nieczłowiek nie zdołałby sparować takich cięć. Dziewczyna powoli zaczęła rozumieć. Ale było już za późno. "
Coś nią potężnie szarpnęło. Raz, drugi...
- NIEE!!! - krzyknęła rozbudzona Alex. Była cała spocona. Serce pulsowało jej niewyobrażalnie szybko. Trzęsła się. Ten sen był taki realny...
- Hmmm.... - usłyszała nad sobą głos. Ktoś położył rękę na jej głowie. Zimno rozeszło się po jej ciele. Wdech. Wydech. Bicie serca.
- Page? - zapytała drżącym głosem.
< Yuri? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz