Raphaël, ostrożnie usiadł w kącie tawerny. Stół przy którym usiadł nie był zajęty, miał jeszcze całe 6 miejsc wolnych. Piwo, które zamówił, stało naprzeciw niemu, prosząc się o wypicie. On jednak najpierw rozejrzał się. Tawerna Pod Pechowym Linoskoczkiem nie wzięła nazwy ot tak. Wcześniej była tu tawerna lecz o innej nazwie. Jeśli dobrze pamiętał było to coś ,,Pod rozbrykanym'' tylko nie wiedział czy może koniem, kucykiem czy smokiem. W każdym razie właściciel zmienił nazwę po dość kontrowersyjnym wydarzeniu. Cyrk zatrzymał się na placu obok, a jedną z ,,atrakcji'' tego cyrku był popis linoskoczka. Szkoda, że ludzie tego nie docenili i rzucali w niego kamieniami. W końcu oberwał, spadł, i rozwalił sobie kręgosłup. Baa, nawet jacyś ludzie oznaczyli miejsce gdzie spadł, gustownym kopcem kamieni. Definitywnie dla błękitnookiego to nie było miejsce dla niego.
Dopiero teraz blondwłosy mężczyzna spragniony w obserwując bacznie karczme w poszukiwaniu jednej osoby ostrożnie wziął łyk ze swojego kufla. Piwo było ohydne, ale miało wspaniały stosunek jakości do ceny. Przynajmniej przepłacił co było jego standardem nawet w wysoko cenionych knajpkach. W czasie skosztowania trunku zauważył w tłumie różowowłosą "Tak to ona!" ,którą przez 4 godziny miał stale na uwadzę w mieście.
-Witam!-wtargnął z nienacka jak jakiś kompletny niekulturalny człowiek ,który powinien dla zasad zapytać" czy mogę się dosiąść?!". Dla niego to czysta formalność. Wyłożył zbędne papiery i akta.. po czym dodał.
- Pani Yuno? Hmn.. ładnie ,ładnie. Taka słodziuchna dziewczyna ,a morduje na zlecenie, czyżby?! -przeglądał dokumenty nie wzracając na zniesmaczenie Gasai.
-Powiedz mi czy pracowałaś może dla pewnego gościa o rodzie Jinate?
Yuno?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz