-Poruszajmy się w ciszy , trzeba przynieść suche opałki drewna lub liści - nie patrząc w jej stronę skierował się do krzemienia i począł rozpalać ognisko.Choć wyglądało to marnie to każde ciepło było potrzebne w tamtej chwili.
- Mhm. Zaczyna kropić deszcz ,a ty chcesz cokolwiek z lasu suchego. Gratuluje. - Spojrzała na mężczyznę dość drwiąco lekko pokręciwszy głową.
Odgarnął włosy , nie zwracał na uwagi kobiety, po prostu miał swoją ideę i chciał ją wcielić w życie.
-Hahaha no widzisz.. mokro. PADA ! Czemu ty mnie nie słuchasz , za chwile się pochorujemy. - spojrzała na niego jakby miała ochotę mu przywalić.
- Dobrze bardzo proszę ! Masz jakikolwiek pomysł ? Podziel się nim , PANI WSZYSTKO MAJĄCA RACJE. - Podszedł do niej wtryniając jej centralnie przed nos krzemień i kilka drewnianych kamyczków.
<Rosalie? Damy radę ;D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz