Social Icons

facebookgoogle plus

sobota, 10 maja 2014

Od Raphaël S.Ceant Cd. Akai Tori

Grad złocistych strzał wbijał się w zieloną ziemię naznaczoną gęstwinami złotych, zielonkawych, czerwonych, pomarańczowych liści. To słońce naciągało co chwilę cięciwę swojego łuku, by wypuścić swoje promienie w tę zalesioną ziemię. Szczupłe lub grube drzewa o konarach różnorakiej barwy pięły się aż do nieba, choć były również takie, które wolały zostać blisko ziemi. Korony roślin były tak barwne, że każda tęcza wstydziłaby się konkurować z nimi na piękno. Wszyscy aż widzieli promyki słońca, bądź też księżyca, kiedy przebił się przez armie liści na szczytach drzew. Wiązki światła często krystalizowały się i uwidaczniały w powietrzu. Gdy ktokolwiek wszedł w wiązkę światła przepuszczoną przez wielo, wielobarwne liście w gaju wyszedłszy z niej widział na swojej jeszcze przez pewien czas pobłyskujące światełka, które przyjemnie go masowały.
Słoneczny gaj to miejsce, gdzie najczęściej przychodzą medycy, szukając produktów na lekarstwa. Jednakże również artyści szukający inspiracji.

Raphaël S.Ceant rzadko opuszczał miasto. Jednak, najprawdopodobniej w poszukiwaniu odpoczynku przybył tutaj. Było to bowiem miejsce zupełnie inne niż samo brudne i szare Wolinville. Przynajmniej on tak widział to miasto.Tak też blondyn siedzi, oparty o mocny dąb porośnięty złotymi liśćmi. Skrobiąc coś gęsim piórem na kartce papieru kontempluje o pięknie przyrody,

Ceant zauważył coś co tak jakby wypadło z nieba. Zerwał się z miejsca odpoczynku Dyplomata nie miał zwyczaju być miłym dla ludzi ,lecz próbował udzielić pomocy.
-Wszystko w porządku ? -Nachylił się nad nieznajomą.
<Akai?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates