Social Icons

facebookgoogle plus

piątek, 9 maja 2014

Od Jell

 Jell była zaskoczona tym o co prosiła ją kobieta. Wiedziała gdzie trzeba szukać poszczególnych składników, i jak trudne było ich znalezienie.

- Wiele wymagasz. Te zioła są bardzo rzadkie i trudne do zdobycia. Pył z pręcików kwiatu Caeli hmm... - zastanowiła się

Nastała cisza. Jell rozmyślała gdzie ostatnio napotkała te kwiaty. Lecz było to bardzo dawno.

- Masz ochotę na małą wyprawę ? - zapytała się kobiety

Na twarzy Howe pojawił się uśmiech. Było wyraźnie widać, że lubi wyprawy. W szczególności niebezpieczne...

- A dokąd wyprawa będzie ? - zapytała
- Do Lasu Cieni. - powiedziała Jell.
- A dokładnie kiedy wyruszamy ?
- Jutro, z samego rana, tu w tym miejscu. Myślę że masz jakiś wtedy wolny czas... - rzekła Jell
- Mam wolny czas. Więc do jutrzejszego poranka. - powiedziała
- Do widzenia. - odpowiedziała

Z daleka kobieta zauważyła na osobnika płci męskiej, który przyglądał się zajściu. Lecz nic z tego sobie nie zrobiła. Wróciła do chatki po czym poszła spać budząc się przez czwartą rano, by móc się przyszykować.

- Ranek... Dziś wyprawa - westchnęła szeptem

Jell poszła na umówione miejsce. Panna Susanne była już na miejscu.

- Witam. - powiedziała Jell
- Witam. - odpowiedziała tak samo dając iż by to było jakaś ważna rozmowa w sprawie życia i śmierci.

Jell kątem oka znów zauważyła osobnika. Lecz po chwili uciekł.

- Wyruszamy ? - zapytała Howe
- Tak. Idziemy na północ.

Szły już ponad trzy godziny. Słońce leniwie wstawało już o wiele wcześniej, lecz kobiety zauważyły je gdy zwykły las się skończył.
Nagle coś lub ktoś dotknęło ramion obu kobiet, strasząc je. Kobiety obróciły się i zauważyły wysokiego mężczyznę o kruczoczarnych włosach, który jakby nie wiedzieć śledził ich.

- Wyprawa, czy jednak wycieczka ? - zapytał
- Wyprawa. - odpowiedziała Susanne Howe
- To z pewnością nie zaszkodzi, żę wam po towarzysze. - rzekł
- Nie potrzeba. - odpowiedziała Collins ruszając w drogę
- Ale może iść. Razem raźniej. - rzekła Howe
- Idziemy ! - powiedział nieznajomy mężczyzna wyprzedzając kobiety.

W czasie drogi Collins i Howe dowiedziały się od mężczyzny rzeczy takich jak iż mężczyzna zwie się Heracim Jinate. Ma pseudomin Czarny. Więcej nie chciał zdradzić.

- Chwila odpoczynku ? Widać, że wymiękacie. - powiedział pół żartem
- Wcale nie - zaprotestowały kobiety

(Susanne Howe, Heracim Jinate, ktoś inny ? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates