Gburowaty, arogancki i zwyczajnie zadufany w sobie - te cechy rzucały się w oczy Akai, po krótkiej wymianie zdań z Raphaëm. Blondyn po prostu tylko wyglądał na sympatycznego, niestety pozory mylą. Dziewczyna podniosłszy się powoli i z cichym jękiem bólu, podparła się o drzewo. Przez pewien czas ważyła słowa jakie ma wypowiedzieć. Czuła, że mimo wszystko powinna zastanowić się co chce powiedzieć, ponieważ wszystko mogło odwrócić się przeciwko niej. Anielica jest niemal zawsze uśmiechnięta i nie ma w zwyczaju takowego, nie miłego zachowania kierowanego do ludzi, których widzi pierwszy raz. To, w blondynie nieco ją odepchnęło. Jednak mimo swojego uśmiechu, uprzejmości, Akai często zachowuje się jak lustro, jak tylko ktoś zachowuje się dla niej, ona zachowuje się identycznie dla niego. Pomimo braku sił podeszła do chłopaka i kładąc dłoń na jego ramieniu odwróciła go na wpół do siebie.
- Przepraszam ? - odezwała się sarkastycznie - Posłuchaj, nie wiem kim jesteś, ale na pewno nikim ważniejszym niż ja, bym musiała być potulna jak wróbel. Na to nie licz blondasku. - to mówiąc zakręciła palcem kosmyk jego włosów w loczek, następnie przesunęła dłoń na jego policzek.
- No to myślę mamy ustalone. Nie lubię być traktowana jak popychadło. - powiedziała nieco bardziej stalowo.
< Raphaël ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz