-Właściwie....to ja jeszcze...nawet nie mam u kogo pracować...-zaczęła niepewnie blondynka
-A czym się trudnisz?-spytała Cami wskazując ścieżkę wśród drzew
Miran zawahała się. Nigdy wcześniej nie wstydziła się swojego zawodu a teraz tu, w nowym mieście wszystko jest możliwe. A chciała zrobić dobre wrażenie na poznanej nimfie
-Ja....jestem służącą-wydukała i wbiła wzrok w krętą, leśną ścieżkę
Camilla nawet nie zdążyła odpowiedzieć, im oczom ukazał się mały, leśny strumyk. Gdyby nie bujno rosnąca trawa i spore kamienia dawno przeciąłby im drogę.
-Pięknie tu!-zawołała z radością blondynka
Nimfa stała chwilkę i przyglądała się reakcji dziewczyny, na prosty przeciętny strumień.
-Jest tu ich dużo w okolicy. Po prostu nie da się tędy spacerować i nie wpaść na jeden z nich.-przyjrzała się jeszcze raz towarzyszce- Chyba rzadko bywasz w lesie, prawda?
Miran pokiwała głową. Wcześniej nie miała na to czasu, wciąż była zapracowana. Ale teraz, gdy nawet nie miała komu jeszcze usługiwać mogła sobie na takie zwiedzanie pozwolić.
-Mogłabyś pokazać mi więcej takich miejsc? Oczywiście jeżeli nie sprawi ci to kłopotu...
<Camilla?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz