- Chodź do mnie, chodź - zachęcał
Kotołak nie czekał ani chwili - od razu ruszył w tamtą stronę. Głos był coraz głośniejszy, ale Aramut nabierał coraz większej niepewności. A co, jeśli to kłusownicy? Chociaż... wśród kłusowników nie ma kobiet. Kotołakowi zabłyszczały się oczy, gdy dotarł na miejsce. Woda! Bez wahania do niej wskoczył. Na niewielkiej wysepce na środku jeziora siedziała kobieta, chyba nimfa. To najprawdopodobniej ona go wołała. Aramut przypłynął do niej.
- Kim jesteś? - Spytał
Dziewczyna wystraszyła się.
- T-ty mówisz? - spytała
- Tak, jestem Aramut, kotołak - powiedział - A ty?
<Camilla?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz