Heracim niesiony był adrenaliną której nie mało nabawił się na polu walki na którym jeszcze przed chwilą bytował.Kręciło mu się w głowie. Upadek może nie należał do najgroźniejszych ale i tak mocno przywalił w ziemię. Potarł potylicę aby przekonać się czy nie ma żadnej rany. Na szczęście, nie wyczuł niczego.
W głowie pytania cisnęły się na siebie. Kim oni są? Gdzie się znajdują? Jaki mają cel? Zagadki dwoiły się i troiły, a odpowiedź na jedno tylko zwiększała pulę lęków i obaw Heracima. Nie wiedział które wybrać, otworzył usta.
-Już po wszystkim..?Znów ten sam horror- dodał.
<Ros?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz