Rosalie otarła oczy z błota. W tym samym momencie zrobił to Heracim. Dziewczyna szybko wstała, a mężczyzna zrobił to samo.- Nie ruszaj się przez chwilę. - mruknęła i zaczęła szeptać niezrozumiałe słowa. Po chwili całe błoto spadło z ich ubrań niczym kamień.
- Co to było? - spytał zdezorientowany Her
- Nieważne - warknęła Ros i spojrzała w stronę drewnianych domków. Odwróciła się i poszła w drugą stronę. Heracim szedł za nią. Zaczęło się ściemniać. Szli aż do zupełnego zachodu słońca.
<Heracim?>


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz